|
Post by David "Bullet" Rorke on May 21, 2018 19:00:23 GMT 1
Zaraz przy plaży znajdował się dość spory skatepark. W dzień był on oblegany przez młodzież na deskach lub rowerach. W nocy natomiast było to jedno z ulubionych miejsc lokalnych ćpunów i gangsterów. Zatrzymał swój samochód na parkingu, który był niecałe dwie minuty drogi od skateparku. Wysiadł z niego i z bagażnika wyciągnął przenośne radio.. dość spore radio. Gdy dotarł na miejsce było tam pusto. Nikogo. Czyżby go wystawili? Usiadł na jednej z ramp i włączył muzykę ( m.youtube.com/watch?v=LJ0CtMDKips ) i ustawił głośność na maksa. Muzyka roznosiła się praktycznie po całej plaży. Ze spokojem wyciągnął jointa i zapalił go. Zaciągnął się i trzymał dym w płucach dość długo, zanim go wypuścił. Na horyzoncie zauważył dwie znajome mu sylwetki. Lamar i Zeus. Jak zwykle na ich widok wskazał w ich stronę środkowy palec. Ci podeszli do niego i usiedli obok.
|
|
|
Post by Roy "Mustang" Green on May 21, 2018 19:25:52 GMT 1
Od jakiegoś czasu miał problem ze zleceniami. Wszyscy zabójcy i mściciele drugiej kategorii zgarniali dobre fuchy. Mustang zwykł o nich mówić mianem "dupków, co zabrali mi pracę". Zdesperowany zaparkował swój motor na parkingu i udał się w stronę skateparku. Już z daleka było słychać muzykę. On zaś wyglądał nie tyle na wkurzonego, co wkurwionego. Przekrwione oczy zasłonięte przez okulary, do tego standardowe ciuchy. Jego postura mówiła jedno: Podejdź, a ci jebnę. Siadł jak gdyby nic na ławce i zapalił papierosa.
|
|
|
Post by David "Bullet" Rorke on May 21, 2018 19:38:07 GMT 1
Po kilku jointach David był upalony na maksa. Leżał na rampie. Zeus siedział i patrzył w stronę chmur, a Lamar coś bełkotał pod nosem. W którymś momencie spojrzał na chłopaków.
- Ej nie macie szlugów nie? - zapytał bełkotem.
David spojrzał niego.
- Ty jebany debilu. Znamy się tyle czasu, a ty nadal pytasz nas o pety. Człowieku kurwa nikt z nas nie pali papierosów bo za tobą jak się zjarasz. - usiadł i zobaczył, że niedaleko na ławce siedzi jakiś typ, który właśnie palił. - Tamtego się zapytaj nie nas. Chyba, że chcesz to dam ci hajs i pójdziesz se kupić. - powiedział.
Lamar pokręcił głową.
- Stary ja jestem zbyt zjarany by iść do sklepu. - spojrzał na plącego typa. - Gosiu wygląda na luzaka więc nie raczej nikogo nie zawoła. - powiedział Lamar po czym wstał. Podszedł lekko chwiejnym krokiem do gościa.
- Ej sorry. Widzę, że palisz, poczestujesz zjarańca? - zapytał.
|
|
|
Post by Roy "Mustang" Green on May 21, 2018 19:46:28 GMT 1
Szybko ocenił wzrokiem gościa. Yup, naćpany czarny chujek, pomyślał. Miał ochotę go sprać na kwaśne jabłko, a nawet gorzej. Tyle, że z drugiej strony zbyt wiele razy ostatnio dręczył kuzyna kolejnymi nadprogramowymi zwłokami. Wyciągnął paczkę papierosów z kieszeni i podał jednego.
- Trzymaj, kiddo. Tylko nie odleć.
|
|
|
Post by David "Bullet" Rorke on May 21, 2018 19:55:24 GMT 1
Lamar wziął papierosa i odpalił go zapalniczką. Zaciągnął się porządnie.
- Dzięki wielkie. A i tak pewnie odlece mordo. - zaśmiał się. - Jeszcze raz dzięki. Chcesz może się dołączyć? Tylko uprzedzam, tamci dwaj to straszne skurwysyny. - powiedział.
|
|
|
Post by Roy "Mustang" Green on May 21, 2018 20:02:20 GMT 1
Spojrzał na nich.
- Jeśli te dwa wypierdki nie będą się prosić o wpierdol, to może być... - odparł wstając z ławki. Przysiadł się do nich. Z bliska był jeszcze groźniejszy, wręcz biła od niego aura wściekłości.
|
|
|
Post by David "Bullet" Rorke on May 21, 2018 20:07:14 GMT 1
David spojrzał na nowo przebytego gościa. Potem na Lamara, a potem znów na gościa. Próbował sklecić w głowie jakieś sensowne zdanie, ale był zbyt najarany by wymyślić coś sensownego.
- Witam nowego gościa. Wyglądasz na ciut wkurwionego. - zabełkotał.
|
|
|
Post by Roy "Mustang" Green on May 21, 2018 20:10:03 GMT 1
- Bo jestem, chujku. - skwitował krótko. Zapalił kolejnego papierosa. - To miasto to totalne gówno.
|
|
|
Post by David "Bullet" Rorke on May 21, 2018 20:13:23 GMT 1
- Serio? Chujku? Nie znasz lepszych wyzwisk? - zapytał, po czym wyciągnął jointa. Podpalił go i zaciągnął się. - Ja tam je lubię. Możesz w nim kupić wszystko.
|
|
|
Post by Roy "Mustang" Green on May 21, 2018 20:19:46 GMT 1
- Na takich debili i wypierdki mamusi, co myślą, że są gansterami, bo jarają siano zamiast dobrego zielska i trzymają w gaciach gnaty nie mam w tym momencie lepszych tekstów. Z resztą, jakbym już miał coś zrobić, to bym Cię tak sprał, że od razu wzywałbym kuzyna, bo zostałyby tylko zwłoki... A to miasto ma jedną wadę: stanowczo za dużo amatorów się pcha do roboty! Kurwa... Chyba każdy myśli, że może być "wielkim zabójcą", kurwa pierdolona smutna mać i pierdolta się wszyscy...
|
|
|
Post by David "Bullet" Rorke on May 21, 2018 20:27:30 GMT 1
Zaśmiał się. Nie pierwszy raz słyszał podobny tekst.
- Oj człowieku nie wiesz do kogo to mówisz. Może i nie jestem gangsterem, ale mam swoje sposoby by radzić sobie z takimi osobami jak ty. Na jedno moje pstryknięcie palcami, mam co chce i kiedy chce. Nie radzę Ci nawet podnosić na mnie ręki mordo. Na pewno słyszałeś jak bardzo wpływa w tym mieście jest rodzina Rorke, czyż nie? - wstał i przeciągnął się tak, że kości w jego kręgosłupie strzeliły cicho.
|
|
|
Post by Roy "Mustang" Green on May 21, 2018 20:31:12 GMT 1
- Wpływowa jak chuj u impotenta, którym pewnie jesteś po tym pieprzonym sianie marki "wysrałem to wczoraj jak ruchałem psa". - odparł pewny siebie
|
|
|
Post by David "Bullet" Rorke on May 21, 2018 20:46:26 GMT 1
- Dobra ludzie ogarnijcie dupska. - powiedział Lamar. - Chcecie napierdalajcie się. Ja idę się odlać. - powiedział po czym odszedł na kilka metrów dalej. Schował się za drzewem po czym wyciągnął komórkę. Wykręcił numer i zadzwonił.
- Ej dobra, bierz chłopaków i jak najszybciej na skatepark. David znowu chwali się jaki to on nie jest zajebisty, a wiesz jak to zwykle się kończy. - powiedział cicho do telefonu.
David spojrzał na mężczyznę.
- Ruchać to mogę każdego kiedy tylko zechce. - powiedział po czym wyciągnął portfel, a z niego gruby plik banknotów.
- Widzisz to? Sześćdziesiąt tysięcy dolarów. - rzucił mu je pod nogi. - Widzę, że jesteś pewny siebie i lubię takich ludzi, ale takich, którzy ze mną zaczynają.. Nie cierpię. - spojrzał na plik banknotów. - Przyparz się na to. To jest kredyt twoich starych kiedy wpierdalali własne gówno, by nie zdechnąć z głodu jak psy, którym jesteś. - zaśmiał się głośno.
Zeus już od dawna był na nogach. Za plecami trzymał schowaną klamkę za pasem. Podrapał się po plecach i w tym czasie odbezpieczył broń.
|
|
|
Post by Roy "Mustang" Green on May 21, 2018 20:57:08 GMT 1
W przeciwieństwie do swoich oponentów on nie był pod wpływem narkotyków. Ocenił szybko sytuację - trzech oponentów, zapewne uzbrojonych. On też miał pistolet, do tego nóż i kastet. Ten, który odszedł w krzaki, zapewne wzywał wsparcie. Miał mało czasu, by skasować pomagierów i załatwić głównego oponenta.
Skupił się wpierw na Zeusie. Gdy ten miał obie ręce za sobą sięgnął po kastet i wymierzył dwa ciosy, jeden w splot słoneczny od dołu, poprawiając drugim takim w podbródek.
|
|
|
Post by David "Bullet" Rorke on May 21, 2018 21:07:45 GMT 1
Zeus padł na ziemię trzymając się się mocno za głowę. Przez to, że był zjarany ból nie był aż tak mocny, jednak poczuł, że będzie musiał odwiedzić dentyste. Gdy leżał na ziemi wyprowadził mocny kopniak w łytkę Mustanga.
W tym samym czasie David rzucił się na niego. Gdy uderzył Zeusa, był lekko obrócony plecami do niego. Wykorzystał to i uderzył go z całej siły z pięści w plecy. Trafił go w krzyżowy odcinek kręgosłupa. Oraz z łokcia w żebra pod pachą.
Lamar natomiast, z kieszeni wyciągnął blanta i zapalił go. Nigdy nie reagował na bójki jego kumpli. Może dlatego, że był z nich wszystkich najniższy i do jego zadania należało jedynie wezwanie wsparcia.
|
|
|
Post by Roy "Mustang" Green on May 21, 2018 21:12:33 GMT 1
Kopniak w łydkę ledwie zabolał, mam je dosyć twarde. Uderzenie w kręgosłup było śmieszne, trochę mniej to pod żebra. Obrócił się i w jednej chwili uderzył go prosto w twarz sierpowym ręką z kastetem.
|
|
|
Post by David "Bullet" Rorke on May 21, 2018 21:30:30 GMT 1
David poczuł jak by uderzył go rozpędzony pociąg. Upadł na plecy. Językiem pojechał po swoich zębach. Całe.. O dziwo. Wstał. W jednej chwili z kieszeni wyciągnął coś co kochał używać. Małą strzykawkę z płynem. Wbił go sobie w rękę po czym szybko wpuścił zawartość to żyły. Odchylił głowę do tyłu i westchnął. Spojrzał na faceta. Wstał i z tylnej kieszeni wyciągnął nóż motylkowy. Szybkim trikiem otworzył go.
- Teraz będzie zabawa! - krzyknął po czym ruszył na niego. Zamrakował cios lewą ręką, po czym wyprowadził cięcie na lewe udo. Nie głębokie, ale na pewno nie spodziewane.
W oddali było już słychać pisk opon.
|
|
|
Post by Roy "Mustang" Green on May 21, 2018 21:36:44 GMT 1
Ryknął z bólu. Chwycił się za ranę, z trudem odsuwając na bok. - Ty pieprzona... CZARNA ŚWINIO! ZAJEBIĘ CIĘ, A TRUCHŁO DAM POŻREĆ CWELOWI! Sięgnął po swój pistolet. Szybkim ruchem odbezpieczył i strzelił w jego prawą łydkę. Natychmiast odsunął się dalej, dysząc.
|
|
|
Post by David "Bullet" Rorke on May 21, 2018 21:43:23 GMT 1
David spojrzał tylko na swoją łydkę, która niemiłosiernie krwawiła. Ból był do zniesienia. To może dlatego, że.. Spojrzał na mężczyznę.
- Nie muszę Ci chyba mówić jak działa adrenalina co? A do tego zmieszana z ziołem.. UUUU! - krzyknął patrząc na niego. Szybko podbiegł do niego i wśliznął mu się w nogę wywracając go. W tym samym momencie podbiegło do nich kilku typów. Kilku wzięło Davida, a kilku odciągnęło Roya. Jeden wyszarpał mu pistolet i podał innemu. Ten wyciągnął magazynek i przeładował broń tak, że jej komora była pusta.
- Spokój kurwa!- krzyknął.
|
|
|
Post by Roy "Mustang" Green on May 21, 2018 21:48:36 GMT 1
Od razu się uspokoił, głównie przez krwawiącą ranę. W głowie miał tylko jedno, jechać do domu i błagać kuzyna, by zszył ranę.
- Panowie, luz, LUZ! - wrzasnął stanowczo - Raz, puśćcie mnie, dobra?! No. Dwa, lepiej tego Waszego szefa zabierzcie do szpitala, bo jak się ta chujowizna wykrwawi, to nie chcę pozwu na wycieraczkę. Oke?! Walka skończona, nie będę tłukł ćpuna.
|
|
|
Post by David "Bullet" Rorke on May 21, 2018 21:54:10 GMT 1
Puścili go dopiero pięćdziesiąt metrów dalej.
- Znając Davida i tak będziesz miał pozew.. na bank mówił o jego rodzicach.. uwierz mi chłopie masz przesrane no chyba, że będziesz miał do niego jakiś interes. - powiedział gość po czym oddał mu pistolet. Bez magazynka. - Chyba nie muszę mówić czemu jest bez magazynka? A teraz zmiataj stąd póki go tam jeszcze trzymają. - kiwnął głową w stronę Davida, który był trzymany przez pięciu mężczyzn. Tak czy siak wyrywał się niemiłosiernie. Dwóch innych typów dla pewności celowało pistoletami w Mustanga.
David rwał się niemiłosiernie i krzyczał.
- Już nie żyjesz! Rozumiesz jesteś kurwa trupem! - trzymający go mężczyźni wsadzili go do samochodu.
|
|
|
Post by Roy "Mustang" Green on May 21, 2018 21:58:03 GMT 1
- Zobaczy się - odparł o dziwo spokojnie. - On nawet nie wie kim jestem.
Schował swoje m9 z powrotem i poczłapał powoli na parking. Z trudem wsiadł na swoją maszynę i odjechał do domu.
|
|
|
Post by David "Bullet" Rorke on May 21, 2018 22:00:25 GMT 1
David wraz z innymi odjechał w stronę centrum.
|
|