Post by Troy Parker on May 21, 2018 20:26:31 GMT 1
Sklep jubilerski ,,Barney&Sons,, , jak sama nazwa wskazuje prowadzony był przez Barneaya. I synów . Co prawda to Barney musiał martwić się o wszystko bo synowie wszystkie zarobione pieniądze przepuszczali w kasynach i burdelach ale mimo to oficjalnie byli współwłaścicielami sklepu . Była to jedna z najstarszych tego typu placówek w Miami . Interes prowadzony był od pokoleń , cieszył się ogromną renomą wśród majętnych mieszkańców Miami.Co prawda budynek był nie wielki ,ot zwykły lokal jakich wiele z wywieszonym u góry szyldem . Ważniejsze było to co znajdowało się w środku .Złoto ,srebro czy drogocenne kamienie można było tu nabyć za najlepsze ,konkurencyjne ceny ,24 godziny na dobę. Dlatego ,,Barney&Sons,, przyciągał tyle klientów.I bandytów... Dobrze o tym wiedział i sam Barney który zadbał o bezpieczeństwo sklepu . Choć na pierwszy rzut oka w sklepie nie było żadnej ochrony to wprawne oko zauważyło że po sklepie cały czas kręcą się te same typy .Grają klientów ale gdyby dobro sklepu było zagrożone , okazało by się ,że za skórzanymi kamizelkami chowają pistolety a przy spodniach noże . Ochrona działała nadwyraz dobrze . Sporadyczne ataki co prawda kiedyś się zdarzały ale napastnicy w najlepszym wypadku kończyli z połamanymi kończynami , a w najgorszym trafiali prosto do kostnicy . Wydawało się , że ,,Barney&Sons,, to jeden z najlepiej strzeżonych miejsc w Miami .
-Wygląda jak jakiś bunkier-pomyślał Troy i głośno wciągnął powietrze .
Czas między odebraniem wiadomości a chwilą obecną wykorzystał na lekkie przerobienie samochodu . Zakamuflował gwiazdę na masce , oblebił boki różnymi wzorami , zmienił felgi na te innego koloru . Co prawda sam do końca nie wierzył ,że to co kolwiek da ale robił to przed każdym kursem . To był rytuał . Słońce zaczynało juz powoli zachodzić . Troy wiedział ,że do samej akcji pozostało jeszcze trochę czasu ale przyjechał wcześniej , chciał na spokojnie obejrzeć to miejsce . Ciasna ulica , po obu stronach zaparkowane samochody . Wszędzie pałętają się przechodnie . Nie wyglądało to dobrze , szczególnie ,że obok jubilera zaparkowane były 2 czarne SUVY które zapewne należały do ochrony sklepu . Czyli w razie czego będzie miał na głowie ochroniarzy i gliniarzy .
Czas między odebraniem wiadomości a chwilą obecną wykorzystał na lekkie przerobienie samochodu . Zakamuflował gwiazdę na masce , oblebił boki różnymi wzorami , zmienił felgi na te innego koloru . Co prawda sam do końca nie wierzył ,że to co kolwiek da ale robił to przed każdym kursem . To był rytuał . Słońce zaczynało juz powoli zachodzić . Troy wiedział ,że do samej akcji pozostało jeszcze trochę czasu ale przyjechał wcześniej , chciał na spokojnie obejrzeć to miejsce . Ciasna ulica , po obu stronach zaparkowane samochody . Wszędzie pałętają się przechodnie . Nie wyglądało to dobrze , szczególnie ,że obok jubilera zaparkowane były 2 czarne SUVY które zapewne należały do ochrony sklepu . Czyli w razie czego będzie miał na głowie ochroniarzy i gliniarzy .
Przypomniał mu się ostatni kurs . To miał być szybki , prosty skok na bank . Przynajmniej tak zapewniali ci których przewoził . Jak się potem okazało napad nie był ani szybki ani prosty . Wywiązał się pościg i strzelanina w wyniku której trójka z czwórki napastników zginęła . Do pościgu za Troyem i jedynym ocalałym z bandy wysłano chyba wszystkie możliwe patrole i helikopter . Po ponad dwóch godzinach kluczenia po zaułkach miasta udało się zmylić policyjne wozy . Udało się ale nie bylo się z czego cieszyć . Samochód Troya był w opłakanym stanie , karoseria naznaczona była w wielu miejscach pociskami .Podczas pościgu jeden z tych którzy zginęli został postrzelony w szyje . Zanim zmarł zdążył naznaczyć cały środek auta posoką . Naprawa auta i wysprzątanie tego bajzlu pochłonęło naprawde spore sumy . Na szczęście miał czym zapłacić . Ocalały , którego Troy bezpiecznie odstawił w umówione miejsce okazał się bardzo chojny . Mimo to Troy miał szczerą nadzieje , że tym razem wszystko przebiegnie na spokojnie , a jutro będzie mógł napić się w spokoju drinka .
Troy oparł się wygodnie o fotel wpatrując się w zachodzące słońce.Do napadu pozostało już niewiele czasu...