Post by Marco Croix on May 21, 2018 22:57:13 GMT 1
Most ten łączył West Side z Wybrzeżem. Powstał dość niedawno bo ma zaledwie dziewięć lat. Praktycznie zawsze panuje na nim dość spory ruch.
Położony jest blisko plaży, można wręcz rzec, że gdy się z niego zjedzie, to kilka metrów dalej znajduje się już piaszczysta plaża.
Pod nim znajdują się różne magazyny, lub sklepy. Muzyka!
Zatrzymał samochód niedaleko wjazdu pod most. Zgasił silnik i odpalił papierosa. Zaczął czekać na jakiekolwiek dziwne zdarzenie.
Gdy tak czekał, znów pogrążył się w myślach. Zaczął myśleć o tym, co stało się wczoraj i po co w ogóle przyjechał do tego miasta.
Był jednak pewny jednego.. swojej zemsty. Musi skończyć to, co zaczął, inaczej kim by był? Kimś, kto ucieka od problemów i się od nich odcina.
Jednak Molly.. Coś się zadziało. Zauważył dwa czarne SUV-y wjeżdżające pod most. To było to.
Powoli wysiadł z samochodu i podszedł do bagażnika. Z niego wyciągnął jak zwykle magazynki do pistoletów. Wyciągnął również jego strzelbę- SPAS 12 kalibru 18,5 x 70 mm. Wziął również kilka dodatkowych pocisków do owej strzelby.
Zamknął bagażnik i powoli zaczął podchodzić, do wjazdu. Schował się za ścianą i tylko lekko się wychylił by sprawdzić z kim ma do czynienia. A było ich dość sporo. Z jednego SUV-a wysiadły cztery osoby, a z drugiego- trzy. Razem siedem.
Przynajmniej jednego będzie trzeba zostawić przy życiu.. jak na razie. Marco wrócił się do samochodu. Znów otworzył bagażnik i wyciągnął z niego dwa granaty oślepiające. Przewiesił je sobie przez pas. Wrócił za narożnik.
Wziął kilka szybkich oddechów i wyciągnął jeden z granatów. Zerwał zawleczkę. Gdy ten wybuchł, szybko wyszedł za osłony. Te osoby, które stały bliżej oberwały najmocniej. Marco szybko pozbawił życie dwie osoby, strzałem w klatkę piersiową. Osoby, które zaparkowały dalej, ledwie na chwilę zostały oślepione... lecz była to zdecydowanie za krótka chwila. Zaczęły strzelać w jego kierunku. Marco chwycił trzecią oślepioną osobę i pognał z nią do przodu. Gdy był za SUV-em puścił ją. Przeładował.
Dobrze, że samochody, którymi przyjechali, były wzmocnione. Inaczej najprawdopodobniej musiał by już opuścić swoją tymczasową kryjówkę. Sięgnął po kolejny granat. Wyciągnął zawleczkę i rzucił nim raz jeszcze. Gdy ten wybuchł, Marco wychylił się. Zauważył, że tylko dwóch zostało oślepionych. Reszta natomiast weszła do samochodu i ruszyła. Marco szybko wyszedł i strzelił dwa razy, zabijając przeciwników.
Szybko pognał z powrotem do swojego samochodu. Wsiadł i ruszył za SUV-em.
Położony jest blisko plaży, można wręcz rzec, że gdy się z niego zjedzie, to kilka metrów dalej znajduje się już piaszczysta plaża.
Pod nim znajdują się różne magazyny, lub sklepy. Muzyka!
Zatrzymał samochód niedaleko wjazdu pod most. Zgasił silnik i odpalił papierosa. Zaczął czekać na jakiekolwiek dziwne zdarzenie.
Gdy tak czekał, znów pogrążył się w myślach. Zaczął myśleć o tym, co stało się wczoraj i po co w ogóle przyjechał do tego miasta.
Był jednak pewny jednego.. swojej zemsty. Musi skończyć to, co zaczął, inaczej kim by był? Kimś, kto ucieka od problemów i się od nich odcina.
Jednak Molly.. Coś się zadziało. Zauważył dwa czarne SUV-y wjeżdżające pod most. To było to.
Powoli wysiadł z samochodu i podszedł do bagażnika. Z niego wyciągnął jak zwykle magazynki do pistoletów. Wyciągnął również jego strzelbę- SPAS 12 kalibru 18,5 x 70 mm. Wziął również kilka dodatkowych pocisków do owej strzelby.
Zamknął bagażnik i powoli zaczął podchodzić, do wjazdu. Schował się za ścianą i tylko lekko się wychylił by sprawdzić z kim ma do czynienia. A było ich dość sporo. Z jednego SUV-a wysiadły cztery osoby, a z drugiego- trzy. Razem siedem.
Przynajmniej jednego będzie trzeba zostawić przy życiu.. jak na razie. Marco wrócił się do samochodu. Znów otworzył bagażnik i wyciągnął z niego dwa granaty oślepiające. Przewiesił je sobie przez pas. Wrócił za narożnik.
Wziął kilka szybkich oddechów i wyciągnął jeden z granatów. Zerwał zawleczkę. Gdy ten wybuchł, szybko wyszedł za osłony. Te osoby, które stały bliżej oberwały najmocniej. Marco szybko pozbawił życie dwie osoby, strzałem w klatkę piersiową. Osoby, które zaparkowały dalej, ledwie na chwilę zostały oślepione... lecz była to zdecydowanie za krótka chwila. Zaczęły strzelać w jego kierunku. Marco chwycił trzecią oślepioną osobę i pognał z nią do przodu. Gdy był za SUV-em puścił ją. Przeładował.
Dobrze, że samochody, którymi przyjechali, były wzmocnione. Inaczej najprawdopodobniej musiał by już opuścić swoją tymczasową kryjówkę. Sięgnął po kolejny granat. Wyciągnął zawleczkę i rzucił nim raz jeszcze. Gdy ten wybuchł, Marco wychylił się. Zauważył, że tylko dwóch zostało oślepionych. Reszta natomiast weszła do samochodu i ruszyła. Marco szybko wyszedł i strzelił dwa razy, zabijając przeciwników.
Szybko pognał z powrotem do swojego samochodu. Wsiadł i ruszył za SUV-em.