Post by Ethan Jones on May 28, 2018 10:01:24 GMT 1
Mobile home Ethana był osadzony na peryferiach miasta, z dala od innych gdzie mógł na spokojnie zebrać swoje myśli. Wchodząc do środka po prawej stronie była rozkładana kanapa na łóżko. Po podłodze waliły się puszki, zużyte ubrania, niedokończone paczki z typowym junk foodem. Na półce blisko łóżka przy oknie leżały sterty kilkunastu książek, niektóre z nich były książkami wykładowców Dicka na temat astronomii. Można było znaleźć również kilka książek na temat logistyki i psychologii które już były mniej używane. Ethan posiadał mały czarno-biały telewizor, który kupił sobie jakiś czas temu za pieniądze które zebrał. Ten telewizor stał na małym stoliku gdzie dzielił miejsce z prawie czystą popielniczką i otwartą paczką kondomów. Za telewizorem po prawej było wejście do małej łazienki w której cudem upchano prysznic i toaletę. Dalej, już była kuchnia która również nie była wielkich rozmiarów. Parę szafek, piekarnik z kuchenką i mała lodówka dzieliły ze sobą kilka metrów kwadratowych, przez co na szafkach znalazło się kilka opakowań po szybkim żarciu. Między stolikiem z telewizorem a kuchnią była przyparta do lewej ściany szafy w której Ethan chował swoje ubrania, te były mniej więcej zadbane, żeby nie dawały znaku że właściciel pochodzi z biednego mieszkania.
Po rozmowie z Rickiem Ethan wrócił do swojego małego schronu, wchodząc do środka ruszył odrazu do kuchni. Z niej wyciągnął małe piwo 330 ml w puszce. Usiadł na kanapie i włączył telewizor. Kilku-calowy ekran nadawał informacje o kilku przestępstwach w Miami. W jednej z nich zobaczył znajomą twarz. Wstał od kanapy i przyjrzał się dokładnie w obraz. Nie mógł uwierzyć swoim oczom. To był jeden z dillerów którego imienia nie znał, ponieważ ze wszystkimi się nie zadawał. Widząc to Ethan rzucił pustą puszką na skroś mieszkania. Zaczęły przygnębiać go myśli że koniec jest coraz bliżej. Nadchodzi wojna w której będzie musiał przetrwać najbliższe tygodnie czy miesiące. Leżąc na swojej kanapie myślał nad tym czy przypadkiem nie uciec z miasta i żeby zaszyć się gdzieś na północy. Uderzył się w policzek gołą dłonią zdając sobie z sprawy że to nie da rady. Musiał teraz zebrać myśli. Upewnił się że jego nóż i pistolet które schował w szafie nadal tam są. Ok, znalazł je. Zaczął sprawdzać amunicję. Kilka magazynków. Dobra, jest. Sprawdził okiem swój nóż. Miał kilka śladów użycia w terenie. Nie, nie na ludziach tylko na materiałach. Postanowił go naostrzyć, dokładnie. Spędził na tym kilkadziesiąt minut, siedząc z swoją ostrzałką w kształcie gładkiego kamienia. Przerwał tą czynność jak już był wieczór. Odłożył broń na miejsce i rozłożył sobie łóżko.
- Powinienem załatwić sobie telefon - pomyślał do siebie kładąc się do łóżko.
Zasypiaj długo, udało mu się to jedynie po paru godzinach.
Po rozmowie z Rickiem Ethan wrócił do swojego małego schronu, wchodząc do środka ruszył odrazu do kuchni. Z niej wyciągnął małe piwo 330 ml w puszce. Usiadł na kanapie i włączył telewizor. Kilku-calowy ekran nadawał informacje o kilku przestępstwach w Miami. W jednej z nich zobaczył znajomą twarz. Wstał od kanapy i przyjrzał się dokładnie w obraz. Nie mógł uwierzyć swoim oczom. To był jeden z dillerów którego imienia nie znał, ponieważ ze wszystkimi się nie zadawał. Widząc to Ethan rzucił pustą puszką na skroś mieszkania. Zaczęły przygnębiać go myśli że koniec jest coraz bliżej. Nadchodzi wojna w której będzie musiał przetrwać najbliższe tygodnie czy miesiące. Leżąc na swojej kanapie myślał nad tym czy przypadkiem nie uciec z miasta i żeby zaszyć się gdzieś na północy. Uderzył się w policzek gołą dłonią zdając sobie z sprawy że to nie da rady. Musiał teraz zebrać myśli. Upewnił się że jego nóż i pistolet które schował w szafie nadal tam są. Ok, znalazł je. Zaczął sprawdzać amunicję. Kilka magazynków. Dobra, jest. Sprawdził okiem swój nóż. Miał kilka śladów użycia w terenie. Nie, nie na ludziach tylko na materiałach. Postanowił go naostrzyć, dokładnie. Spędził na tym kilkadziesiąt minut, siedząc z swoją ostrzałką w kształcie gładkiego kamienia. Przerwał tą czynność jak już był wieczór. Odłożył broń na miejsce i rozłożył sobie łóżko.
- Powinienem załatwić sobie telefon - pomyślał do siebie kładąc się do łóżko.
Zasypiaj długo, udało mu się to jedynie po paru godzinach.