|
Post by Laura Palmer on Jun 6, 2018 18:26:58 GMT 1
(Muzyka od 1:50) Jeździła po mieście jak szalona. Jakby chciała prędkością porwać za sobą złe myśli. Zawsze to robiła. Adrenalina koiła jej zszargane nerwy.
What's with the fascination with the Echelon
What's with the constant questions that you have this time
Pędziła po pustych ulicach, czując, jak po jej twarzy spływają łzy.
Czemu to musiało się tak skończyć?
What's with this circumstantial consequence
Find oversight before this night will ever rise again
Czuła pustkę w swoim sercu. I złość. Niepohamowana złość na samą siebie. Czy gdyby podjęła inne kroki, miałaby go nadal przy swoim boku?
It's all you've got inside your head, better get up and leave
instead
Przyspieszyła. Słyszała tylko własny oddech, szum wiatru, ryk maszyny.
It took a moment before I lost myself in here
It took a moment and I could not be found?
Myśl, że już go nigdy nie zobaczy, nie pożegna, nie ucałuje, chociażby jego martwych ust na pożegnanie, sprawiała, że miała ochotę krzyczeć, wrzeszczeć. Ale nie miała siły.
Again and again and again and again I see your face in
everything
Wszystko się skończyło. To koniec. Nie ma happy endu.
It took a moment the moment it could not be found?
Zatrzymała motocykl. Była na totalnym odludziu. Ściągnęła kas i zaczęła biec w nieznanym jej kierunku.
To find ourselves lost here within we need reasons why
So we take this bridge with the other's that will thrive in the
great divide.
Look at the red red changes in the sky
Przewróciła się o wystający korzeń. Skuliła się i zaczęła płakać. Krzyczeć.
TO NIE MOŻE BYĆ PRAWDA!
NIE MOŻE!
Po dłuższej chwili wstała.
Założyła kask i wsiadła na maszynę.
Musi z kimś porozmawiać.
|
|
|
Post by Peter Grent on Jun 8, 2018 15:16:54 GMT 1
Peter jechał w kierunku Śródmieścia. Pogoda dopisywała. Mijał wiele ładnych domków jednorodzinnych. Zanim jednak wyjechał poza peryferie, uwagę jego przykuła całkiem spora tablica ogłoszeń. Wokół niej kręciło się kilka przypadkowych osób. Zatrzymał chopper’a i podszedł. Znajdowały się tam przeróżne ogłoszenia odnośnie: szukania pracy, sprzedaży różnych przedmiotów, reklam klubów nocnych oraz ogłoszenia o zaginionych. Zwłaszcza tych ostatnich było dużo. Zaniepokoiło go to. To duże miasto, ale te ogłoszenia dotyczyły osób zaginionych tylko na peryferiach. Szczęśliwie, większość zaginionych była dorosła.
Dziwne, bardzo dziwne. – Pomyślał. Jednak nie po to tu przyszedł, by prowadzić śledztwo w sprawie zaginięć. Spojrzał na ogłoszenia w sprawie pracy. Szukał wzrokiem ogłoszeń w sprawie wolnego miejsca pracy. Najlepiej w warsztacie. Jego wzrok spoczął na ogłoszeniu z „Warsztatu Wujka Gary’ego”. Ogłoszenie było dość niechlujne w swej prostocie. Biała pogięta kartka pokryta czarnymi literkami. Podane w nim było: miejsce pracy, zarobki, adres i numer telefonu. Znalazł także kilka błędów ortograficznych. Wyglądało to trochę niepewnie, ale warto było spróbować. Warsztat znajdował się w West Side. Tam się skierował.
|
|
|
Post by Laura Palmer on Jun 11, 2018 22:46:13 GMT 1
Jeździła na motocyklu. Kochała to. Wiatr. Pęd. Szkoda, że nie mam już z kim się ścigać. Zawsze to była większa dawka adrenaliny.
|
|
|
Post by Laura Palmer on Jun 12, 2018 13:34:21 GMT 1
Na pewnym odcinku była dość zapiaszczona droga. Co to dla niej. Przeliczyła swoje umiejętności. Poczuła, jak traci kontrolę nad maszyną, a ona sama turla się, z zawrotną prędkością. Zatrzymała się na jakimś polu. Na szczęście pulchna ziemia złagodziła upadek, chociaż zapewne nie obędzie się bez sińców i otarć. Co czuła. Szczególnie na plecach. Leżała tak jeszcze chwilę, patrząc na niebo, po czym wstała powoli. - Japierdole... Dotknęła plecy, tyle ile mogła, zjechany materiał, zjechana skóra. Chyba czas do domu. Podniosła motor i obejrzała czy wszystko ok. No wydaje się ok. Przynajmniej na powrót do domu. Wsiadła na motor i odjechała.
|
|