|
Post by Markus "Teufel" Luft on Jun 9, 2018 18:11:20 GMT 1
Restauracja La Mar była położona w wieżowcu w śródmieściu. Był to co prawda biurowiec, jednak znalazło się w nim miejsce na taki lokal. Znajdowała się na dwudziestym piętrze, a większość jej ścian była przeszklona, więc widok był wspaniały; za oknami rozciągało się centrum, a z innej strony ocean. Ściany wewnątrz były pomalowane na czarno, wystawały z nich lampy rozlewające ciepłe światło po pomieszczeniu i wisiały na nich różne obrazy. Ludzie, którzy tu przychodzili, byli głównie bogatymi biznesmenami albo po prostu przedstawicielami klasy wyższej i średniej, ubrani byli najczęściej w garnitury, kelnerzy zaś nosili specjalne mundury z logiem restauracji.
Markus zaparkował swój motor w garażu i wjechał na dwudzieste piętro. Na szczęście płaszcz nie pobrudził mi się w trakcie jazdy. Wyszedł z windy i zobaczył na wejściu mężczyznę, który poprowadził go do stolika i podał mu menu. Leciała tutaj dość relaksująca muzyka. Markus zamówił czerwone wino i pieczoną kaczkę w nietypowym, ziołowo-owocowym sosie, podaną z ziemniakami i sałatką. W oczekiwaniu na posiłek zdjął płaszcz, zapatrzył się w dal i zamyślił się wsłuchując się w melodię.
|
|
|
Post by Markus "Teufel" Luft on Jun 10, 2018 0:01:42 GMT 1
Chłopak pewnie patrzyłby na panoramę za oknem przez wieczność, gdyby nie kelner, który postawił przed nim kieliszek i nalał do niego czerwonego wina. -Pańska kaczka będzie gotowa za 15 minut. - powiedział mężczyzna i odszedł w kierunku kuchni. 15 minut... Jestem troszkę głodny... No nic, wytrzymam. Markus wziął spory łyk napoju, chwilę się nim delektował i przełknął. Przypomniało mu się jak miał jakieś 12 lat i ojciec dał mu pierwszy raz spróbować wina. Wypił wtedy odrobinkę i ku własnemu zdziwieniu stwierdził, że było całkiem dobre. Na myśl o rodzicielu znowu ogarnął go pewien smutek. Oczy "zaczęły mu się pocić", więc postanowił, że czekając na danie główne powróci do swojego poprzedniego zajęcia; do gapienia się na centrum. Tym razem z kieliszkiem alkoholu. W ten sposób zapominał o smutku.
|
|
|
Post by Markus "Teufel" Luft on Jun 10, 2018 20:55:55 GMT 1
Zdążył wypić połowę wina zanim kelner położył na stoliku talerz z apetycznie wyglądającym i pachnącym jedzeniem.
-Smacznego. - kelner podał mu serwetkę, ukłonił się i zniknął za rogiem.
Markus spróbował dania - smakowało wspaniale. Zioła idealnie komponowały się z owocami tworząc nietypową mieszankę smaków. Ziemniaki, które podano mu razem z mięsem, były idealne; nie za miękkie i nie za twarde, nie za słone i nie za słodkie. Sałatka z sosem balsamicznym także smakowała wyśmienicie. Jedząc Markus myślał o wielu sprawach, na początku głównie o przyszłości - co dalej zrobi, co kupi itd. Po chwili jednak zaczął myśleć o przeszłości - najpierw dalekiej, potem o bliskiej. Przypomniał sobie rzecz, która sprawiła, że jego szczęki przestały na moment żuć; uzmysłowił sobie ile dowodów zostawił podczas swojej ostatniej akcji. Kurwa, zabiłem Jake'a, fakt, ale nie zastopowałem tym śledztwa. Tylko je odrobinę opóźniłem. Co jeżeli jakiś policjant siedzi mi na ogonie? A co jeżeli już wszystko wie? Co jeżeli widział trupy na statku? Co jeżeli jest tutaj...?! Chłopak odruchowo sięgnął do płaszcza przewieszonego przez krzesło w celu sprawdzenia czy broń jest naładowana. Broni tam w ogóle nie było. Zostawił ją w domu. Ogarnęła go jeszcze większa panika. Zrobił się blady do tego stopnia, że kelner, który podał mu jedzenie, podszedł do niego i spytał czy wszystko w porządku. Po chwili jednak się uspokoił. Spokojnie... Przecież takie śledztwa trochę trwają... A tak poza tym; przecież nie zostawiłem nic aż tak zdradzającego moją tożsamość... Poza krwawymi odciskami na wyjętych z gnata magazynkach... - znowu zrobił się blady. - Nie, nie... uspokój się... żaden z tych dupków z policji nie znalazłby takiego szczególiku... Niemiec przesiedział chwilę z głową opartą na dłoniach, wpatrując się w talerz, po czym uspokoił się i wrócił do posiłku. Zastanawiał się czemu wcześniej o tym nie pomyślał. To wszystko przez te pieprzone narkotyki... Po chwili, odrobinę spokojniejszy, dojadł posiłek i czekając na rachunek dalej wpatrywał się w miejską panoramę i zachodzące słońce.
|
|
|
Post by Markus "Teufel" Luft on Jun 11, 2018 18:04:29 GMT 1
Po zapłaceniu rachunku Markus wszedł do windy i zapalił papierosa. Trochę się uspokoił, jednakże cały czas był poddenerwowany, sam nie wiedział czym bardziej; faktem, że zostawił po sobie taki bałagan, czy raczej tym, że wcześniej w ogóle o tym nie pomyślał. Gdy wyrzucił niedopałek na garażową podłogę, wsiadł na motor i odjechał w stronę domu.
|
|