|
Post by Max "Venture" Cave on Jun 11, 2018 14:38:31 GMT 1
Zawsze zatłoczone ulice w Miami, to niekiedy piętno dla tego miasta. Rano kiedy wszyscy śpieszą się do pracy, lepiej ich unikać by nie stać w korku przez dobre dwie godziny. Najlepiej poruszać się po nich w roli przechodnia, lub rowerzysty. Spokojnie robi się dopiero w okolicach dwudziestej.
-Mamy sporo przesyłek do dostarczenia. - oznajmił Max, wstając. Otrzepał swoje spodnie z brudu miejskich dachów. Spojrzał w dół kilku piętrowego budynku. Uśmiechnął się szeroko. -Czasami mam ochotę po prostu odlecieć. Skoczyć i poczuć się wolnym. - zaśmiał się Max. Drzwi na dach otworzyły się. W nich stał większy o głowę, ale trochę bardziej chudy Josh. Popatrzył na Maxa i na jego towarzysza Davida. - Dobra chłopcy, macie dziś sporo rzeczy do załatwienia. - zaczął Josh. Wskazał palcem na Davida. -Ty Mac udasz się do Ezechiela, bo ma dla Cibie robotę. A ty Venture - spojrzał na Josha. - Masz trzy kursy dzisiaj. - zamilkł na chwilę, po czym spojrzał na Mac'a. - No zapierdalaj. - powiedział dość głośnym tonem. David kiwnął głową i pobiegł w kierunku Wschodnim. Dobiegł do krawędzi dachu i szybko zszedł po schodach pożarowych. Josh spojrzał na Maxa . Z torby wyciągnął mały pakunek. Podał go Maxowi. -Posterunek policji w Śrudmieściu. Zapytaj na recepcji o czarny skuter. Gdy już to zrobisz udaj się do Ezechiela. Coś dla Ciebie ma. - powiedział Josh. - Powodzenia brat. - odwrócił się i wrócił do środka. Venture schował pakunek do plecaka. Na głowę zaciągnął kaptur. Po dachach ruszył w stronę komisariatu.
|
|
|
Post by Molly Tyler on Jun 12, 2018 17:05:09 GMT 1
Dziewczyna spacerowała po mieście, w poszukiwaniu odpowiedniego jedzenia i wyprawki dla szczeniaka. Mijała często plakaty poszukiwanych. Zwracały uwagę przechodniów. "Dobra robota chłopaki"- Pomyślała. Kupiłą wszystko co potrzebowała. Przy okazji zamówiła pizze i kupiła butelkę wina. Wróciła zadowolona do domu.
|
|