|
Post by Roy "Mustang" Green on Jun 30, 2018 18:45:14 GMT 1
- Tsja, słyszałem o tym... Naśladowcy. Lada moment i zrobi się ich więcej. Lub przyjdzie coś gorszego... Choć śmiem zakładać, iż już jest.
|
|
|
Post by Rachel Williams on Jun 30, 2018 19:58:29 GMT 1
- Doprawdy? - zdziwiła się - Czymże by to było?
|
|
|
Post by Roy "Mustang" Green on Jun 30, 2018 21:14:45 GMT 1
- Szczerze? Gdybym wiedział, pewnie już bym kombinował co z tym zrobić. A tak? Nie mam bladego pojęcia.
|
|
|
Post by Rachel Williams on Jun 30, 2018 22:57:21 GMT 1
- A więc to jedynie przeczucie?
|
|
|
Post by Roy "Mustang" Green on Jul 1, 2018 0:16:46 GMT 1
Pochylił się nieznacznie w jej kierunku. - Gdyby nie fakt, że za mało Panią znam, jak i że w tym miejscu jest zbyt wielu ludzi, to może bym powiedział coś więcej, ale może lepiej, żeby tak zostało.
|
|
|
Post by Rachel Williams on Jul 1, 2018 9:41:28 GMT 1
- Może i tak. Cóż, przejdźmy na przyjemniejsze tematy... Jest jakieś miejsce w świecie, do którego chciałby pan się kiedyś wybrać? Zachowywała się luźno, choć nie dało się ukryć, że napięcie wzrosło przed chwilą w pewnym stopniu. Niemniej, kobieta zdawała się tego nie odczuwać.
|
|
|
Post by Roy "Mustang" Green on Jul 1, 2018 14:03:26 GMT 1
- Hmm... Niech ja pomyślę... W sumie jest jedno takie. W Kanadzie widziałem taki piękny dom nad jeziorem, coś cudownego. Wokół same lasy, woda pełna ryb. Taak, spędzić tam, ja wiem, z jeden rok, może resztę życia...
|
|
|
Post by Rachel Williams on Jul 1, 2018 15:48:57 GMT 1
- Lubię takie okolice - przyznała, po czym oparła łokieć o blat, a twarz na ręce. - Cóż, moje aspiracje nie sięgają zbyt daleko. A przynajmniej te realne. Chciałabym się pewnego dnia wybrać na pola rozciągające się za miastem, te, które widać z obrzeży, pod lasem. Wyglądają pięknie z daleka... - rozmarzyła się nieco, przypominając sobie ów widok.
|
|
|
Post by Roy "Mustang" Green on Jul 1, 2018 16:44:11 GMT 1
Znał tę okolicę. Jemu nie wydawała się aż tak piękna. Pamięta, jak na początku swej „pracy” w zakładzie właśnie tam nierzadko zawoził prochy czy resztki ludzkich ciał. Nie było to częste. Później jednak wykombinowali inną metodę. - ...w sumie dawno tam nie byłem - mruknął pod nosem.
|
|
|
Post by Rachel Williams on Jul 1, 2018 17:15:20 GMT 1
- Ja nigdy tam nie byłam - odmruknęła, a obraz w jej głowie rozmył się i uleciał.
|
|
|
Post by Roy "Mustang" Green on Jul 1, 2018 19:24:09 GMT 1
Teatralnie wzruszył ramionami. - Wiesz, to pewnie moment typu „mało znany gość proponuje dziewczynie pomoc”. Z tym, że taki scenariusz może się zadziać trochę inaczej, wiesz. Zamiast happy endu i wielkiej miłości, to dwa metry pod ziemią i słuch zaginął. Spokojnie, tym drugim typem nie jestem... Pierwszym też nie, żaden ze mnie romantyk. Te wszystkie historyjki o miłości wywołują u mnie odruch wymiotny.
|
|
|
Post by Rachel Williams on Jul 1, 2018 20:27:20 GMT 1
Bezpośredniość odpowiedzi mężczyzny wprawiła Rachel w konsternację. Na chwilę wręcz zaniemówiła, zamrugała dwa razy i spuściła wzrok, uśmiechając się delikatnie i bawiąc się stojącym obok małym kieliszkiem z racji braku lepszego pomysłu, co w tej chwili zrobić czy powiedzieć. Milczała.
|
|
|
Post by Roy "Mustang" Green on Jul 1, 2018 21:07:37 GMT 1
On zaś lekko się uśmiechnął. Dokończył swojego drinka. - No co poradzę, jestem bezpośredni, to racja. Ale chyba na tym ci zależało, no nie? Na odpowiedziach.
|
|
|
Post by Rachel Williams on Jul 1, 2018 21:12:08 GMT 1
- Tak - odparła półgłosem, wciąż nie podnosząc wzroku - na tym mi zależało.
|
|
|
Post by Roy "Mustang" Green on Jul 1, 2018 21:17:56 GMT 1
- A ja na to... Takiego wała - odparł chłodno. - Nie wszystko da się wycisnąć z człowieka pogawędką. Może na głupiego wyglądam, lecz taki nie jestem. Wstał z miejsca i poprawił kurtkę. - Dzięki za drinka. Nie wiem jednak czy niedługo wpadnę znowu. Nara. Ruszył do wyjścia. Wiedział, że to wygląda jak ucieczka, jednakże przeczucie mówiło mu, że tak należy. Jeden ruch i mógł skończyć pod serią niewygodnych pytań, a tego wolał w tym momencie uniknąć. Zasiadł na swej maszynie i odjechał do domu.
|
|
|
Post by Rachel Williams on Jul 1, 2018 21:40:31 GMT 1
Kobieta podniosła wzrok dopiero w momencie, w którym Roy się oddalił. Serce przez chwilę zabiło jej szybciej. Ta reakcja ją rozbawiła... chociaż było to bardziej rozbawienie na zasadzie zażenowania samą sobą. Jeden z ochroniarzy przyglądał się jej przez chwilę, po czym podszedł do barmanki. - Coś się stało? - Nie - skwitowała. Kiwnął głową, obserwując ją jeszcze przez chwilę, po czym odszedł. - Nic się nie stało - powtórzyła cicho. Tego dnia Rachel wróciła znacznie później do domu.
|
|