|
Post by Rachel Williams on May 18, 2018 11:00:45 GMT 1
Na początek, klub był całkiem dobrze ulokowany. Niewielki budynek w którym powstał był jedną z bardzo nielicznych, wciąż dostępnych w centrum nieruchomości. Fakt, był to sam jego skraj, ale dzięki temu lokal przyciągał też uwagę osób z sąsiednich dzielnic miasta. Po drugie, był dość stylowy - wejście do niego prowadziło przez klimatycznie oświetlony korytarz, na końcu którego znajdowały się drzwi prowadzące do głównej sali - w niej znajdowały się loże, liczne stoły i krzesła rozstawione wokoło umiejscowionego przy ścianie, półokrągłego baru. Serwowano w nim, rzecz jasna, głównie alkohol - drinki były podstawą, choć znalazło się też miejsce na zwykłe, klasyczne piwo. Cały klub był też dobrze udźwiękowiony, a z głośników cały czas grała niezbyt głośno muzyka. Delikatne, niebiesko - różowe oświetlenie dodawało całej scenerii klimatu. Podsumowując, lokal był wystylizowany na miejsce rodem z klasycznego filmu akcji z lat 80'ch, takiego, w którym głównym bohaterem jest totalnym twardziel rzucający raz po raz świetnymi one-linerami. Po trzecie i zapewne najważniejsze - klub był dobrze chroniony. Znajdowało się w nim wielu ochroniarzy, którzy cały czas pilnowali, by został zachowany spokój. Jednocześnie nie rzucali się oni w oczy, co niwelowało u gości jakiekolwiek poczucie dyskomfortu. Zawsze tam byli, ale pozostawali na uboczu. Bezpieczeństwo było w obecnych czasach niezwykle istotną kwestią. Niemal każdego dnia na ulicach miasta ktoś ginął, czy to wskutek napadów i rabunków, czy akcji samozwańczych mścicieli. No i pozostawała jeszcze sprawa gangów - uszczuplonych wprawdzie ostatnio, lecz wciąż obecnych. Niektórzy żartowali, że sytuacja dorównuje niemal czasom Dzikiego Zachodu, ponieważ teraz również wychodząc każdorazowo z własnego domu nie mogłeś być pewien, że wrócisz. Do tego dochodziły jeszcze rozprzestrzeniające się pogłoski o niejakim Demonie. Nic dziwnego, że ludzie woleli spędzać czas wolny w miejscu, w którym mieli w zasadzie zapewnione bezpieczeństwo. Rachel pracowała tu od samego otwarcia klubu, czyli od niemal trzech miesięcy. Pracowała jako barmanka po osiem godzin na zmianę z dwójką mężczyzn. Trzy osoby pracujące za barem zapewniały sobie w ten sposób nawzajem dni wolne w tygodniu, bowiem lokal nie był otwarty 24 godziny na dobę, a 16, od 14.00 do 6.00 rano. Schemat pracy dziewczyny był niezmienny - w poniedziałek i wtorek była na drugiej zmianie, od 22.00 do 6.00, środę i czwartek miała wolne, zaś w piątek i sobotę przychodziła na pierwszą zmianę, czyli od 14.00 do 22.00. W niedzielę klub był zamknięty, więc wszyscy mieli wtedy wolne. Warunki pracy były dobre, nie było na co narzekać. Według Rachel największym plusem tej roboty był fakt, że barman mógł wybrać, jakie utwory będę puszczane na jego zmianie. Taka koncepcja bardzo jej się podobała, gdyż gustowała w dobrej muzyce i dzięki wspomnianej możliwości mogła się upewnić, że właśnie takiej będzie jej oraz gościom klubu dane słuchać w trakcie jej godzin pracy. I właśnie teraz, w sobotę, 7 marca 1992 roku, kilka minut po 20.00, pod koniec jej zmiany, z głośników zaczął grać "Hot Summer Night" zespołu Miami Sound Machine ze ścieżki dźwiękowej filmu "Top Gun".
Jak tu nie lubić takiej pracy? Ogólnie rzecz biorąc dzień, pomimo stale dużej liczby gości, mijał spokojnie. Przez wzgląd na obecność ochroniarzy, rzadko dochodziło tu do jakichkolwiek incydentów. Dziewczyna kilka minut temu zrobiła drinka i chwilowo stała oparta łokciami o bar, wsłuchując się w grający utwór. Gdyby lepiej się wyspała i nie była już zmęczona, zapewne podrygiwałaby w rytm muzyki, jak to zwykle robi.
|
|
|
Post by Laura Palmer on May 18, 2018 13:46:52 GMT 1
Laura zatrzymała swój motocykl na parkingu. Oparła się o niego i zapaliła papierosa, wypatrując samochodu jej przyjaciółki od kielona. Jeszcze nie jej było- Pewnie biedna pszczółka nadal siedzi w swoim ulu i zapierdala jak dziki osioł. Spaliła fajkę, rzuciła kiepa na ziemie, przydeptując go. Weszła pewnym krokiem do klubu.
Postanowiła, że posiedzi przy ladzie i wypije z jedno piwo, dopóki jej przyjaciółka nie przyjdzie.
Oprócz czekania na towarzysza alkoholizacji (chociaż czasem było już jej wszystko jedno czy pije do lustra, czy w towarzystwie), myślała o tym, czy Molly coś znalazła o jej ukochanym. Minęło tyle czasu, a one nadal miały tak mało informacji. Czasem zastanawiała się, czy on jeszcze żyje i czy to ma sens. Jednak coś nadal pchało ją do przodu.
Zawołała barmankę.
-Jedno piwo poproszę.
|
|
|
Post by Rachel Williams on May 18, 2018 14:05:22 GMT 1
Rachel zdała sobie sprawę, że tak się zamyśliła, że nawet nie zauważyła siedzącej przy barze kobiety. Ta na pierwszy rzut oka wyglądała na jakąś "metalówę" i to, sądząc po widocznych sińcach, nie stroniącą od bójek. Nie takich już tu obsługiwałam, pomyślała. - Ciemne czy jasne? - zapytała, podchodząc w stronę dystrybutora.
|
|
|
Post by Laura Palmer on May 18, 2018 14:09:35 GMT 1
Uśmiechnęła się ciepło.
-Jasne.
Uświadomiła sobie, że z tymi sińcami i ranami może wyglądać z lekka... groźnie. Ale no cóż. Życie. - Przepraszam... Nie widziałaś może tego faceta gdzieś?- Pokazała zdjęcie ukochanego. Pytanie się o to stało się jej nawykiem, chociaż już wiedziała, że to raczej jest bezcelowe.
|
|
|
Post by Troy Parker on May 18, 2018 14:16:13 GMT 1
''Bonilvio'' jak każdego wieczoru okupowane przez tłum ludzi . Nie ważne jakiego byłeś stanu ten klub zawsze miał coś do zaoferowania . Troy czekał tu na jednego ze swoich zleceniodawców , kasa zaczynała się powoli kończyć a on potrzebował gotówki . Tłok w klubie niezbyt mu pasował , znacznie bardziej wolałby jakiś cichy zaułek na ulicy. Jednak tajemniczy kontakt nalegał na ''Bonilvio'' więc chcąc nie chcąc się zgodził . Zastanawiał się kto i dlaczego tym razem potrzebuje jego samochodu . Kolejny napad ? Oby nie , w Miami ostatnio źle się dzieje , policja wzmogła patrole a Troy nie miał ochoty kolejny raz przebijać sie przez policyjne wozy a potem przez tydzień nie wychylać nosa jak szczur bo ktoś mógłby rozpoznać auto... Rozmyślania przerwała pusta szklanka . Wstał podszedł do baru przy którym siedziała tylko jakaś dziewczyna , z poobijaną facjatą . Trochę go to zaciekawiło ale postanowił o nic się nie pytać . Usiadł tylko na stołku obok i powiedział do barmanki :
- Szklanke whiskey , bez lodu .
|
|
|
Post by Rachel Williams on May 18, 2018 14:21:33 GMT 1
Rzuciła okiem na fotografię, po czym pokręciła przecząco głową. - Przykro mi, ale niestety nie. Wyjęła spod lady szklankę, nalała do niej piwo i postawiła przed kobietą. - 4 dolary - oznajmiła, po czym zaczęła nalewać do drugiej szklanki whiskey dla mężczyzny. Zauważyła, że jest on całkiem przystojny. - Za whiskey zaś należy się 6 dolarów.
|
|
|
Post by Laura Palmer on May 18, 2018 14:31:15 GMT 1
Wyłożyła na ladzie pieniądze. Nie wiedziała, po co się pyta, skoro wiedziała, że nikt jej nie pomoże. A mimo wszystko każda przecząca odpowiedź pogrążała ją bardziej w smutku. Wzięła łyk piwa, patrząc zamyślona w przestrzeń, czekając na Molly.
|
|
|
Post by Troy Parker on May 18, 2018 15:17:56 GMT 1
Wyłożył pieniądze wziął szklanke . Łyk trunku sprawił że chociaż przez chwile poczuł się lepiej ale , że nie była to jego pierwsza szklanka coś zaczynało już szumic w głowie .Czyli trzeba było przestać pić , w końcu przyjechał tu samochodem . Chociaż w sumie nie raz już prowadził pod wpływem , gdy jakiś gliniarz go zatrzymywał to zaraz go puszczał gdy dowiadywał się ,że Troy niegdyś słuzył w armii ... W coraz większą frustracje wprowadzał go fakt ,że czeka już od ponad godziny na gościa który miał mu zlecic kurs . W myślach przyrzekł sobie ,że jak tylko skończy pic to wychodzi . Chyba , że on już ty był ? Nie , to niemożliwe przecież umówili się na dokładną godzine... Z drugiej strony przez klub przewijał się taki tłum , że typ z którym się umówił mógł równie dobrze wejść , nie zauważyć go a potem wyjść . Przy barze znajdowała się jeszcze barmanka , która przed chwilą podała mu whiskey . Ona mogła by coś wiedzieć ...
-Słuchaj , wiem że dużo tu ludzi a ty pewnie masz mase roboty ale czekam tu na kogoś i mam wrażenie że już tu dzisiaj był . Facet ubrany w biały garnitur , czarne włosy spięte z tyłu a na twarzy tatuaż . Dość charakterystyczny gosć więc gdyby tu był to pewnie by ci zapadł w pamięci . Nie było go tu ?
|
|
|
Post by Marco Croix on May 18, 2018 16:00:34 GMT 1
Marco podjechał pod klub. Zgasił silnik i chciał już wyjść z samochodu, ale dostrzegł lekko wystający pocisk z jego ramienia. Na całe szczęście pocisk ten miał mniejszą prędkość przez to, że przeszedł on przez jego "tarcze". Złapał go palcami i wyciągnął. Zdjął marynarkę i koszule. Zrobił sobie szybki opatrunek i przyłożył go sobie do rany. Założył znów koszule i marynarkę. Wysiadł z samochodu i poprawił swój górny ubiór. Spojrzał na bar. Przychodził tu raz na jakiś czas i bardzo mu się tu podobało. Wszedł do środka. Usiadł przy stoliku i sięgnął po stojącą obok popielniczke. Z kieszeni wyciągnął paczkę papierosów i odpalił jednego.
|
|
|
Post by Rachel Williams on May 18, 2018 17:15:42 GMT 1
Rachel przygryzła wargę i zaczęła grzebać w pamięci. Kogoś takiego chyba widziała, ale pewności nie miała. - Wydaje mi się, że... - przerwała, gdy zobaczyła kątem oka siedzącego przy jednym ze stołów mężczyznę o bardzo ciemnych, w zasadzie czarnych włosach. - Przepraszam! - zawołała, machając ręką by zwrócić na siebie jego uwagę - Tu nie palimy. Przeniosła wzrok z powrotem na blondwłosego mężczyznę. - No, to co my... A, tak! O ile mnie pamięć nie myli, widziałam, jak ktoś taki wchodził jakiś czas temu do toalety. Aczkolwiek nie ręczę za to - uśmiechnęła się.
|
|
|
Post by Laura Palmer on May 18, 2018 17:19:53 GMT 1
Laura dopiła piwo. Siedziała chwile, zastanawiając się, gdzie znajduje się Molly. Przesadza dziewucha z tą robotą. Zamęczy się. Stwierdziła, ze nie będzie siedziała o suchym pysku i zamówiła kolejne piwo, chociaż coraz bardziej czuła, że do domu wróci samotnie.
|
|
|
Post by Troy Parker on May 18, 2018 19:08:04 GMT 1
-Oby bo mam już dośc czekania na tego idiote...
Troy dopił whiskey i wstał . Poprawił kurtke i dla pewności sprawdził czy nóż jest na swoim miejscu . Bywało ,że jego zleceniodawcy stawali się agresywni gdy ten odmawiał współpracy . Do tej pory jednak żaden z nich nie odważył się go otwartcie zaatakowac , przez lata wyrobił sobie renomę opanowanego , chłodnego ale i śmiertelnie niebezpiecznego człowieka , szczególnie gdy wchodziło się mu w droge . Troy znał szefów praktycznie wszystkich gangów z Miami ale człowiek z wytatuowaną twarzą pozostawał dla niego zagadką . Przez telefon podał tylko swój wygląd i to że ma dla niego zlecenie , nic poza tym . Skąd znał numer Troya ? Skąd wiedział czym sie zajmuje ... Ruszył ku drzwiom od toalety , wszedł i w końcu korytarza , pod uchylonym oknem ,zobaczył palącego papierosa mężczyzne w białej marynarce i wytatuowanej twarzy . Chciał podejśc i zacząc rozmowe ale to on pierwszy się odezwał :
-Jesteś w końcu... -Słuchaj no , czekam tu już od godziny , jestem nieźle wkurzony więc lepiej gadaj kim jesteś i czego chcesz . I do cholery czemu nie wybrałeś jakiegoś cichszego miejsca niż ten klub... - Czemu innego ? Wbrew pozorom to tu , wśród zgiełku i hałasu najlepiej się rozmawia o cichych sprawach... Widzisz przychodzę od naszego wspólnego znajomego , Marcusa . -Ma...Marcusa ? Co z nim ?
Nagle wszystkie wspomnienia wróciły... Wietnam , zasadzka tych skośnookich sukinkotów...To wtedy wszystko się spieprzyło .W wozie było ich czterech .Troy kierował ,Marcus siedział z przodu , a z tyłu kolejna dwójka Ben i John , którzy podczas ataku zginęli niemal natychmiast . Troy i Marcus bronili się jak mogli ,ale niestety ten drugi dostał w ręke tak ze skończyło się na amputacji ,a dla Troya totalnym załamaniem psychicznym . Po powrocie do domu o mało co nie wpakowali go do wariatkowa , pomogły tylko liczne wpływy jakie nabył będąc jeszcze w wojsku. Nie chciał i nigdy nie wracał do tego koszamru ale w jednym momencie to wszystko wróciło...
-No cóż , nie żyje ... Widzisz , Marcus wplątał się w jakąś dziwną historie , na tyle dziwną , że pod koniec już mu totalnie odwaliło . Bredził cały czas o jakimś Demonie , o karze który spotka wszystkich i jeszcze inne brednie . Ale między tym wszystkim bywało że gadał z sensem . Na przykład mówił o tobie . Dużo . W ostatnich chwilach prosił bym cie odnalazł bo tylko ty jesteś w stanie mu pomóc .Niestety potem wkrótce znaleźliśmy go z kulką w żebrach i nawet niewiem w czym miałeś mu pomóc .
- Biedny sukinsyn... Przez tyle lat próbowałem się z nim skontaktowac i to wszystko na nic . Przepadł jak kamień w wodę... Skąd go znałeś ?
- Po powrocie z wojny przygarnęliśmy go . Ja i mój brat . Marcus totalnie nie mógł się odnaleźc a kalectwo mu w tym nie pomagało . Pomogliśmy mu jak mogliśmy . Niestety w pewnym momencie wplątał się w jakieś dziwne interesy z nową powstałym gangiem . Nie mam jednak pojęcia ani skąd jest ani kto nim kieruje . W każdym razie Marcus co dzień stawał się coraz dziwniejszy , aż w końcu całkiem stracił rozum .Ciągle tylko gadał o jakimś Demonie który dosięgnie każdego i ,że musze odnaleźc najlepszego przyjaciela . Ciebie... Tyle ci chciałem przekazac , uznałem ,że powinienem uszanowac ostatnią wole zmarłego , nawet jeśli została wykrzyczana w szaleńczych wizjach... To tyle , mam jeszcze pare spraw do załatwienia na mieście . Żegnaj...
Ubrany na biało facet , odwrócił się i szybko wyszedł . Choc po Troyu nie było tego widac , to w środku niemal się gotował . Co to wszystko miało znaczyc ? Jaki Demon ? Z kim Marcus wdał sie w interesy ? I kto go do cholery zastrzelił...
Wyszedł powoli z toalety i podszedł z powrotem do baru . Przy nim dalej siedziała posiniaczona dziewczyna z tym że dostała nowe piwo . Usiadł obok niej a następnie zwrócił się do barmanki :
-Daj mi jeszcze jedną szklanke whi... Albo nie .
Wyciągnął portfel i wysypał na lade całą , dośc sporą , zawartośc .
- Wódki . Kieliszek ma byc cały czas pełny , lej dopóki nie skonczy się forsa...
|
|
|
Post by Marco Croix on May 18, 2018 19:17:07 GMT 1
Marco spojrzał na barmankę, po czym na papierosa. Wziął jeszcze bucha i zgasł go. Niedopałek zawinął w chusteczke. Wstał i podszedł do baru. Usiadł przy nim.
-Wybacz, zapomniałem się.. Kieliszek martini proszę. - powiedział do pracownicy. Ukradkiem spojrzał na siedzących przy barze ludzi.
|
|
|
Post by Rachel Williams on May 18, 2018 21:22:43 GMT 1
Wysypanie całej zawartości portfela na ladę zdecydowanie było jedną z tych rzeczy, która ożywiała zmęczonych. - Klient, nasz pan - powiedziała po chwili zaskoczona, po czym zgarnęła pieniądze, przeliczyła je i włożyła wszystkie do kasy, a następnie obsłużyła obu mężczyzn wedle ich życzenia.
|
|
|
Post by Laura Palmer on May 18, 2018 21:31:41 GMT 1
Sączyła piwo znudzona. Kiedy wypiła kolejne, postanowiła wyjść na papierosa. Wyszła, usiadła na podłodze opierając się o ścianę i odpaliła papierosa. Spojrzała w niebo. Było takie czyste. Znowu poczuła ten ścisk w sercu. Tęsknote. Wyciągnęła zdjęcie ukochanego, na którym po chwili pojawiło się kilka słonych kropel. - Gdzie ty do cholery jesteś.- Zapytała, nie myśląc, czy zadaje to pytanie do Molly, czy partnera.
|
|
|
Post by Troy Parker on May 18, 2018 22:04:39 GMT 1
Zimna wódka uderzyła do głowy niemal natychmiast co zresztą spodobało się Troyowi. Mógł choć na chwilę przestać o problemach... W powietrzu wyczuł zapach tytoniu co sprawiło że nagle złapał niepochamowaną ochotę na papierosa. Z tego co pamiętał w samochodzie dalej powinien mieć jeszcze paczkę. Wypił Shota,dał znak barmance że zaraz wraca i wyszedł przed klub. Lekko już chwiejnym krokiem doszedł do auta, otworzył a w schowku pod kierownicą znalazł wygniecioną paczkę. Wyciągnął papierosa i zdał sobie sprawę że nie ma czym odpalić. Poszukiwania zapalniczki s samochodzie okazały się bezskutecznie. Rozejrzał się wokoło. Poza pijanymi grupami, pod ścianą siedziała dziewczyna która wcześniej piła piwo przy barze. Troy zauważył że też pali, podszedł więc i zapytał :
-Hej, masz ogień?
|
|
|
Post by Marco Croix on May 18, 2018 22:09:43 GMT 1
Odebrał alkohol i powoli zaczął go sączyć. To było to. Martini zawsze przypominało mu o Sarze. Z kieszeni swojej marynarki wyciągnął małe pogięte zdjęcie... jej zdjęcie. Lekko się uśmiechnął
|
|
|
Post by Rachel Williams on May 18, 2018 22:16:12 GMT 1
Barmanka spojrzała z zaciekawieniem na trzymane przez czarnowłosego mężczyznę zdjęcie. - Ukochana? - zagaiła, widząc uśmiech na jego twarzy.
|
|
|
Post by Laura Palmer on May 18, 2018 22:18:10 GMT 1
Otarła łzy i podała mężczyźnie ogień. -Trzymaj. W drugiej dłoni nadal trzymała zdjęcie.
|
|
|
Post by Troy Parker on May 19, 2018 8:43:16 GMT 1
-Dzięki
Zobaczył że dziewczyna ociera łze. Przez te siniaki? Nie,wyglądała na taką która potrafi sobie radzić i byle uderzenie nie powoduje u niej płaczu. I wtedy zobaczył w jej drugiej ręce fotografie.to z tego powodu by płakała? Gdyby był trzeźwy pewnie zapalił by i szybko odszedł ale ze trzeźwy nie był to postanowił dowiedzieć się co jest tajemniczej dziewczynie.
- Wszystko w porządku? Nie wyglądasz najlepiej...
|
|
|
Post by Marco Croix on May 19, 2018 9:10:44 GMT 1
Spojrzał na barmankę, dalej trzymając zdjęcie. Lekko westchnął. - Tak. Ukochana.-powiedział po czym wziął łyk martini. - Ładna prawda?
|
|
|
Post by Markus "Teufel" Luft on May 19, 2018 10:20:24 GMT 1
Markus zostawił swój motocykl w ciemnej uliczce niedaleko klubu. Nie lubił zostawiać go na parkingu. Zsiadł z niego po czym ruszył w stronę budynku. Kątem oka, poza kolejką, dostrzegł dwójkę ludzi z papierosami, którzy cicho o czymś dyskutowali. Gdy wszedł do środka natychmiast skierował się w stronę baru. Był tu już kilka razy z kumplami, jednak ani razu nie widział jeszcze takiego tłoku. Chłopak odsunął wolny stołek po czym usiadł na nim. -Dobry wieczór, Mojito proszę. - powiedział z wyczuwalnym niemieckim akcentem wysuwając w stronę barmanki banknot. Co prawda nie skończył jeszcze dwudziestu jeden lat, a nawet i dwudziestu, ale to nie był pierwszy raz kiedy prosił o alkohol.
|
|
|
Post by Rachel Williams on May 19, 2018 11:09:59 GMT 1
Rachel przyjrzała się uważniej zdjęciu. - Owszem, ładna. Szkoda, że nie przyszła z panem. Gdy kolejna osoba podeszła do baru i zażyczyła sobie coś do picia, uświadomiła sobie, że te ostatnie półtorej godziny dadzą jej w kość. Tymczasem zdążył już przelecieć utwór "Heaven In Your Eyes" zespołu Loverboy i właśnie zaczął się "Through The Fire" Larry'ego Greene'a. Dziewczyna obrzuciła wzrokiem znajdujących się w klubie, być może rekordowych w liczbie gości i zaczęła komponować dla nowo przybyłego koktajl alkoholowy.
Trafniej się nie dało, pomyślała.
|
|
|
Post by Laura Palmer on May 19, 2018 11:37:11 GMT 1
-Zależy w jakim sensie- Spojrzała na niego. Wypaliła papierosa i rozpoczęła następnego. -Chujowe życie stało się dla mnie codziennością i normą.
|
|
|
Post by Troy Parker on May 19, 2018 12:52:58 GMT 1
Troy odpalił papierosa i powiedział :
- Chyba wiem co ci może pomóc.
Ruchem głowy wskazał na wejście do klubu.
-jeśli masz ochotę postawie ci kolejne piwo a przy okazji a przy okazji wyglądasz się. Jeśli te siniaki to robota kogoś stąd to może będę w stanie pomóc...
Zastanawiał się dlaczego to wogóle powiedział. Szczerze to niewiele go obchodziły problemy dziewczyny. W ciągu życia widywał już wiele takich dziewczyn. Młode, gniewie i wdające się w każdą możliwą bójke. Chyba chodziło to że po prostu nie chciał pić sam, a kto wie może nowo poznana miała by coś ciekawego do powiedzenia? Poza tym chciał jeszcze zamienić słowo z barmanką ale żeby się do niej dostać musiał wrócić do baru.
-Wybacz nie przedstawiłem się. Jestem Troy
|
|
|
Post by Marco Croix on May 19, 2018 13:04:40 GMT 1
Marco pokiwał głową na słowa barmanki.
- Szkoda.. - dopił alkohol do końca. Schował zdjęcie. - Czy mogę poprosić jeszcze jedną kolejkę? - zapytał.
|
|
|
Post by Markus "Teufel" Luft on May 19, 2018 13:56:24 GMT 1
Markus sączył swoje Mojito rozglądając się dookoła. Lubił to miejsce. Była tu wspaniała atmosfera. Muzyka także. To dzięki nim (i dzięki alkoholowi) zapominał choć na moment o swoich przeżyciach i problemach. Po to tu w sumie przychodził - żeby oderwać się od codzienności. Albo żeby się upić ze znajomymi. Jego wzrok zatrzymywał się raz na jakiś czas na różnych ludziach. Najdłużej patrzył na mężczyznę w garniaku siedzącego kilka stołków dalej, przy barze. Wydał mu się zmartwiony. Miał ochotę podbić do niego i go pocieszyć, jednakże nie był jeszcze na tyle wstawiony, żeby zaczynać rozmowy z nieznajomymi. Po alkoholu był znacznie mniej ponury, bardziej otwarty i towarzyski, ale wypił jeszcze troszkę za mało żeby to się sprawdziło. Gdy szklanka stała się pusta postanowił, że zamówi kolejnego drinka, ale najpierw uda się do ubikacji. Stawał się powoli senny. Jego organizm domagał się zawartości małej strzykawki w kieszeni jego płaszcza. Wstał i skierował się w stronę łazienki.
|
|
|
Post by Rachel Williams on May 19, 2018 14:34:47 GMT 1
Rachel skinęła głową i dolała czarnowłosemu mężczyźnie Martini. Zorientowała się, że przy barze został tylko on. Sprawdziła czas - zostało jeszcze prawie półtorej godziny do końca jej zmiany. Westchnęła. Myślała, że mniej. Postanowiła skorzystać z chwili wolnego i oddać się przynajmniej na krótką chwilę czemuś niezwiązanemu z pracą. Zaczęła rozmyślać, na co poświęci czas w niedzielę, po czym zrzedła jej mina. Uświadomiła sobie bowiem, że dziś jest sobota i będzie miała po tym wszystkim tylko jeden dzień wolnego. To znaczy, miała taką nadzieję, bo nawet tego nie mogła być do końca z pewnych powodów pewna. No dobra, pomyślała, załóżmy że będę miała cały dzień tylko dla siebie. Na chwilę obecną mam ochotę zjeść rano płatki, wypić dobrą kawkę i po porannej toalecie... spacer? Albo... O, wiem! Książka! Aktualnie Rachel była w trakcie czytania "Żołnierzy Kosmosu" autorstwa Roberta Heinleina i była pod dużym wrażeniem wyobraźni autora - jakby nie było, była to powieść napisana w 1959 roku, a pojawiały się tam takie rzeczy jak mechy czy statki kosmiczne podróżujące między planetami. Może science-fiction nie było jej ukochanym gatunkiem, ale książka ta oferowała znacznie więcej, niż tylko wymyślone nowinki technologiczne. Zresztą, Rachel starała się zawsze podchodzić do wszystkiego z otwartym umysłem i ani w przypadku książek, ani filmów nie odrzucała niczego ze względu na gatunek. Identyfikowała się ze słowami znanego irlandzkiego poety, Oscara Wilde'a, który powiedział onegdaj - "Mam całkiem prosty gust: zadowalam się zawsze tym, co najlepsze". Przeczytała nawet jakiś czas temu parę komiksów i, ku własnemu zaskoczeniu, jej się podobały. Pewnie gdyby ktoś się dowiedział, że prawie trzydziestoletnia kobieta zawraca sobie głowę komiksami, uznałby ją za niespełna rozumu, ale Rachel nigdy nie zważała na takie rzeczy. Robiła w wolnych chwilach to, na co miała ochotę i nic komu do tego.
|
|
|
Post by Laura Palmer on May 19, 2018 15:28:41 GMT 1
Wstała i podała rękę mężczyźnie -Laura. Skierowali sie w stronę baru.
|
|
|
Post by Troy Parker on May 19, 2018 16:16:50 GMT 1
Troy z Laurą weszli ponownie do klubu . Przez te pare minut nie zmieniło się praktycznie nic , poza tym że przy barze siedział ktoś nowy . Gdy podeszli do baru i usiedli Troy odrazu zwrócił się do barmanki :
- Gdybyś mogła to polej mi jeszcze jeden kieliszek . A jej piwo . Na mój koszt .
Troy zauważył że jest w coraz lepszym nastroju , alkohol działał wręcz niesamowicie . Czuł sie na tyle dobrze , że obrócił się do siedzącego obok faceta w czarnej marynarce , rzucił okiem na jego szklanke i ponownie zwrócił się do barmanki :
- I jeszcze szklanke martini dla niego .
|
|