|
Post by Ethan Jones on May 29, 2018 10:54:44 GMT 1
Został usytuowany na kanapie, zwrócił uwagę na stos papierów które były na biurku. Znowu wdepnął w jakieś bagno, czyżby trafił prosto w ręce gliny? Wykorzystując sytuację w której go nie było wyciągnął nóż z nogawki i schował go pod prawym pośladkiem. Prawą rękę położył blisko rany, uciskając ją. Czekał aż wróci.
|
|
|
Post by Rey Wolfgang on May 29, 2018 11:10:09 GMT 1
Kiedy się przebudził, od razu poszedł do mężczyzny, żeby sprawdzić jak się ma. -I co tam, jak się czujesz, Ptak? - specjalnie podkreślił ostatnie słowo i zapalił papierosa.
|
|
|
Post by Ethan Jones on May 29, 2018 12:32:36 GMT 1
Gdy usłyszał swoje przezwisko to już wiedział że ta gra się skończyła. Zrzucił rękę z nogi na kanapę i podniósł głowę w jego kierunku. Zmienił mu się kompletnie grymas, oczy mu się zaświeciły i uśmiechnął się szeroko. - To jak, ile mi dajesz lat w pace?
|
|
|
Post by Rey Wolfgang on May 29, 2018 12:45:09 GMT 1
-Licząc Dallas, wolałbyś nie wiedzieć. - podał rękę mężczyźnie. - Alan Wolfgang. Powszechnie Rey.
|
|
|
Post by Ethan Jones on May 29, 2018 13:10:43 GMT 1
-Dallas? Wolfgang? - Zaczął się przy mnie zastanawiać, siedział mając mętlik w głowie. Podniósł się do takiego stopnia jak mu tylko ciało pozwalało i wyrzucił na bok nóż. Podał rękę.
|
|
|
Post by Rey Wolfgang on May 29, 2018 13:34:35 GMT 1
-Nigdy się oficjalnie nie spotkaliśmy, ale dużo o Tobie słyszałem. - uścisnął mocno jego rękę - I jak tam noga? Nadal boli jak skurwysyn?
|
|
|
Post by Ethan Jones on May 29, 2018 14:11:28 GMT 1
opuścił swoją dłoń. Patrzył się na niego chwilę. - Masz zamiar mnie wpakować do paki?
|
|
|
Post by Rey Wolfgang on May 29, 2018 14:26:11 GMT 1
-Niby po co? Nie jestem z policji przecież. Pracuje sam na własną ręką odkąd opuściłem Mafie i New Jersey. - spojrzał się na chwile na papiery na stole - A to wszystko to, no cóż, można to chyba nazwać hobby.
|
|
|
Post by Ethan Jones on May 29, 2018 15:30:09 GMT 1
-Masz zwariowane hobby, Rey. Po czym mnie rozpoznałeś? Zgaduje że po bliźnie. Wskazał palcami w geście pistoletu na swoją bliznę.
|
|
|
Post by Rey Wolfgang on May 29, 2018 17:32:12 GMT 1
-No a po czym innym bym mógł. - spojrzał jeszcze raz na poukładane akta - Wiesz może coś na temat tych zaginięć? Albo słyszałeś coś, co może być z tym związane?
|
|
|
Post by Ethan Jones on May 29, 2018 18:10:29 GMT 1
Spojrzał się leniwie na akta i szybko oznajmił. - Pff, jasne że nie. Nic mi nie mówią.
|
|
|
Post by Rey Wolfgang on May 29, 2018 18:14:31 GMT 1
Spojrzał się zaciekawiona na mężczyzne. -A co to byli za faceci w garniturach w pubie i czego chcieli?
|
|
|
Post by Ethan Jones on May 29, 2018 18:28:03 GMT 1
- Tamtych trzech przyjemniaczków? Widać że to ruskie byli, jeśli nie wiedziałeś. A, pytałeś się o nogę. Trochę lepiej - Mówiąc to, patrzył się na niego chłodno - Tak właściwie to co Ty planujesz?
|
|
|
Post by Rey Wolfgang on May 29, 2018 19:25:22 GMT 1
-Oj dużo rzeczy. - zaciągnął się papierosem mrużąc oczy - Załatwić tutejszą Yakuzę, dowiedzieć się o co chodzi z tymi porwaniami, a i mam masowego morderce na swojej prywatnej krucjacie na karku. Super zabawa, nie powiem, że nie.
|
|
|
Post by Ethan Jones on May 29, 2018 19:49:00 GMT 1
Na jego słowa wyraźnie się wzruszył. - W tym mieście jest jeszcze Yakuza? To ci dopiero. Ja też mam swoje powody, ale wolałbym zachować je dla siebie. Jednocześnie dziękuje Ci za szczerość.
|
|
|
Post by Rey Wolfgang on May 29, 2018 19:52:43 GMT 1
-Nie ma sprawy. - poklepał go po ramieniu - Swoich trzeba trzymać przy sobie. Spojrzał szybko na zegarek. -Będziesz się już zbierać, czy może gdzieś Ciebie podwieźć.
|
|
|
Post by Ethan Jones on May 29, 2018 20:07:02 GMT 1
- Wiesz, właściwie mógłbyś mnie podwieźć w jedno miejsce - Nastrój całego spotkania się zmienił, czyżby naprawdę mógłby mu ufać? - Do mojego domu. Nie mam jak za bardzo chodzić w takim stanie, więc wiesz.
|
|
|
Post by Rey Wolfgang on May 29, 2018 20:41:25 GMT 1
Wziął swój pistolet, założył marynarkę i odwrócił się w stronę mężczyzny. - To chodźmy. Wyszli oboje z mieszkania. Alan pomógł Ptakowi przy schodzeniu ze schodów. Winda jak zwykle nie działała. Po chwili jednak dotarli do auta i weszli do środka. -To gdzie mieszkasz?
|
|
|
Post by Ethan Jones on May 29, 2018 20:44:03 GMT 1
Zejście jakoś mu poszło. Nie bolało go tak samo jak wczoraj, chociaż i tak będzie musiał jakiś czas przeleżeć ranę. - Pokaże Ci drogę Postanowił że pokażę mu właściwą drogę do jego mieszkania.
|
|
|
Post by Rey Wolfgang on May 29, 2018 21:28:49 GMT 1
-W porządku. - odpalił auto i ruszył w skierowanym mu kierunku.
|
|
|
Post by Rey Wolfgang on May 31, 2018 11:23:17 GMT 1
Jechał godzinami po mieście. Musiał się odprężyć w inny sposób niż zabijaniem. Dotarł w końcu do domu.
Kiedy wszedł do mieszkania, zobaczył Hank’a rozłożonego na kanapie. -No w końcu! Ile można czekać! - oznajmił, śmiejący się Hank. - Gdzie Cię zwięło, mój przyjacielu? -Daleko. - oznajmił oschle Alan - Co Ty tutaj robisz? Jak tu wszedłeś? -Drzwi były otwarte. A po za tym jest robota. Grubsza teraz. Koniec płotek, teraz czas na sumy, przyjacielu! - rozłozył ręcę szeroko i zaśmiał się histerycznie. - Wszystko co potrzebujesz położyłem na tym no..Twoim bajzlu na stole.
Kurwa. W sumie cieszył się, że Hank tu był, zamiast jakiegoś hobo z jego pieniędzmi
-Dzięki. Będę potrzebował jeszcze alkta dotyczącego tego incydentu w 89 jak i tej osoby. - podał Hankowi zapisane dane, które dała mu Laura - -Ha...No spoko, możesz na mnie liczyć! - polepał Alana po ramieniu, po czym skierował się ku wyjściu - Do zobaczenia, przyjacielu.
Kiedy Hank wyszedł, Alan usiadł na kanapie i studiował informacje, które dał mu Hank. Klub Sabbath - własność Yakuzy, a celem jest menadżer tego klubu, podejrzany o handel ludźmi jak i kilkanaście morderstw. Alan włączył telewizor, po czym zaczął dogłębnie analizować rozłożenie klubu, jak i grafik celu.
|
|
|
Post by Demon on May 31, 2018 11:36:20 GMT 1
Jakąś godzinę później rozbrzmiał dzwonek do drzwi mieszkania.
|
|
|
Post by Rey Wolfgang on May 31, 2018 13:36:34 GMT 1
Oderwał się od kanapy. Czyżby Hank z aktami? Otworzył drzwi. -W czym mogę pomóc? - zapytał, troche zakłopotanym głosem.
|
|
|
Post by Demon on May 31, 2018 16:34:38 GMT 1
Za drzwiami nikogo nie było, ale na wycieraczce coś leżało.
|
|
|
Post by Rey Wolfgang on May 31, 2018 19:44:22 GMT 1
Nikogo nie było w drzwiach. Rozejrzał się wokół i jak już miał zamykać drzwi, zauważył coś na swojej wycieraczce. Podniósł to.
|
|
|
Post by Demon on May 31, 2018 20:11:44 GMT 1
Niewielki przedmiot był czymś w rodzaju wizytówki. Na przedniej stronie był napis, zaś na tylnej - obrazek. MY WIEMY
|
|
|
Post by Rey Wolfgang on May 31, 2018 20:30:01 GMT 1
Patrzył chwile bez ruchu na wizytówkę. A więc to tak. Zamknąłem drzwi od mieszkania i usiadł z wizytówką na kanapie. Przypomniał nagle sobie słowa Molly o jednym z zaginionych detektywów.
Wytrąciło go to kompletnie z równowagi. Czuł wewnętrzny niepokój, ale to był dobry znak. Ta wizytówka, oznaczała, że potrząsał właściwym drzewem. Uśmiechnął się pod nosem.
Spojrzał na zegarek. Według grafika, menadżer klubu miał być obecny za co najmniej godzinie. Musiał szybko poukładać swoje myśli. Zabrał ze sobą swoje wyposażenie, marynarkę i jak już wychodził z mieszkania, chwile popatrzył na stół, gdzie widniała wizytówka. Zamknął drzwi i dla pewności zakluczył oba zamki. Udał się do swojego auta i ruszył w kierunku klubu.
|
|
|
Post by Rey Wolfgang on Jun 1, 2018 0:19:15 GMT 1
Zaparkował auto tam gdzie zawsze. Zauważył tego samego chłopczyka co zawsze wybiegającego z apartamentowca. W skrzynce swojej, znalazł kopertę z kasą, jak i akta o które poprosił. Wrócił do mieszkania, włączył telewizor i otworzył kopertę.
W środku jak zawsze był liścik.
"Wszystkiego najlepszego i do zobaczenia, przyjacielu."
Spojrzał na zegarek. Północ. Kurwa. Faktycznie. Dziś są jego urodziny. Kompletnie o tym zapomniał, przytłumiony tym wszystkim. Naliczył 20 tysięcy i wrzucił kasę do torby. Akta dla Laury postawił na stole, zakrywając wizytówkę. Poszedł do kuchni, po jedno ze swoich piw, otworzył je i usiadł na kanapie.
-Wszystkiego najlepszego dla mnie. - powiedział sam do siebie, po czym rozłożył się na kanapie, oglądając wiadomości i popijając piwo.
|
|
|
Post by Rey Wolfgang on Jun 1, 2018 23:24:21 GMT 1
Alan całą noc i pół dnia spędzał na przepijaniu swojego dnia. Nigdy tak naprawdę nie czuł nic konkretnego do nikogo, nie miał z kim tego spędził a jedyne osoby które kochał, już nie żyją. Spojrzał się na chwile na akta, które miał załatwić dla laury
Nie zapytał się o jej numer. Nic. Nie maił jak się z nią skontaktować. Zapewne już o nim zapomniała, być może ktoś za niego to już załatwił. Starał się jakoś o tym nie myśleć za bardzo, jakoś nikogo nie potrzebował w swoim życiu. Rozsiadł się na swojej kanapie i zaschnął, pomimo takiego mętliku w głowie.
|
|
|
Post by Rey Wolfgang on Jun 1, 2018 23:28:24 GMT 1
Nogą nagle strącił jedną z butelek i huk go obudził. Ja pierdole.
Nie umiał w takim stanie siedzieć na dupie cały dzień. Wziął na wszelki wypadek akta ze sobą i założył marynarkę. Ledwo co potrafił utrzymać wszystko w łapie. Jakimś cudem wszedł do auta posadził akta na tylnym siedzeniu i pojechał w kierunku plaży, żeby zapomnieć o wszystkim. Chciał uciec jak najdalej od swoich problemów.
|
|