|
★ Molo
May 18, 2018 23:05:55 GMT 1
Post by Rey Wolfgang on May 18, 2018 23:05:55 GMT 1
Molo znajdowała się w najbardziej ruchliwej części plaży. Za dnia, tłumy ludzie przechadzają się po plaży czy też podziwiają widoki z molo nierzadko się kąpiąc, nawet w niezbyt słoneczne dni. Nocą, jest natomiast ciszej i pełno jest młodych zakochanych, którzy pewnie powyrywali się z domów, bądź też ćpunów, którzy bez kokainy nie wychodzili by nawet z domów. No ale w końcu to Miami. Kokaina jest jego królem.
Alan zatrzymał się autem na opustoszałym już parkingu plażowym. Sprawdził szybko swój pistolet i wysiadł z auta, kierując się w stronę molo. Alan nigdy nie lubił plaż. Za dużo ludzi. Aczkolwiek teraz, kiedy nie ma nikogo dookoła, cała morska bryza była tylko dla niego. Nigdy nie sądził, że to jest aż tak przyjemne uczucie.
Na molo już, było czuć bardziej wiatr, który zwiewał włosy Alana na jego twarz. Nie przeszkadzało mu to. Wiatr był niemal tak kuszący, niczym dotyk kochanki od razu po seksie. Brakowało tylko zapachu Marlboro.
Alan dotarł na konie molo, gdzie przy barierkach stał dość niski, lekko otyły mężczyzna w okularach przeciwsłonecznych. Miał na sobie czarną hawajską koszule, która była włożona w jego jeansowe spodenki sięgające mu zaledwie do kolan. Na nogach miał typowo plażowe japonki.
-Haaa, a jednak przybyłeś! - mężczyzna uśmiechnął się szeroko, niczym dziecko przy nowej zabawce, po czym wyciągnął do Alana rękę - Hank jestem, witam w Miami.
-Rey. - Alan wyciągnął rękę do Hanka i ją uścisnął.
-Oj mi młody nie musisz się przestawiać. Jesteś legendą. Młodym żniwiarzem hahaha! - zaśmiał się, niemal histerycznie Hank.
-Jasne. - odpowiedział zakłopotany Alan - A więc, po co dzwoniłeś? Skąd masz mój numer? - Alan sięgnął po papierosa i go zapalił, obierając się o barierki i patrząc na morze.
-A-aa powoli kowboju. - Hank oparł się o barierki w przeciwną stronę - A więc usłyszałem o tym, że jesteś w mieście i w sumie to chyba nikogo zbytnio nawet tutaj nie znasz, a wiem, że przydała by ci się jakaś fucha, żeby zarobić parę groszy. Oczywiście teraz nic nie mam, bądźmy cywilizowani w tym zaplutym kraju. Uznaj to za taką formalną introdukcje swojego osobistego informatora i zleceniodawcy. - Hank znowu dostał banana na buzi - A co do telefonu, to sekret młody. - puścił oczko w stronę Alana znowu parskając śmiechem.
-No w sumie racja. - Alan sam się lekko uśmiechnął. Myślał, że już zapomniał jak. - jeden wielki kurwa dramat co się dzieje w tym kraju. Najpierw ta wojna na hawajach a teraz Amerykańscy żołnierze strzelają do FBI i Secret Service i chcą kropnąć prezydenta USA. No i nie zapominajmy o Kolumbijczykach i ich kokainy. Miami jest praktycznie ich stolicą teraz. - oznajmił Alan, po czym wyrzucił peta do morza.
-Hahaha! Co racja to racja, mój przyjacielu! - oznajmił ze śmiechem Hank, po czym odbił się lekko od barierki - Dobra, na mnie już czas. Jakby co, to będziemy w kontakcie. Do zobaczenia, przyjacielu. - machnął ręką na pożegnanie, po czym odszedł w swoją stronę.
Alan kiwnął głową, po czym udał się do swojego auta. Nie pamięta już, kiedy ostatnio ktoś był dla niego tak ciepły. Z jednej strony, było to miłe. Z drugiej irytujące. Tak czy siak cieszył się z przyjaznego gestu. Zapomniał przez to całkowicie o tym, że nosi przy sobie naładowaną broń. Co za urok.
Alan odpalił radio w aucie, i ruszył w kierunku swojego apartamentu.
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 13:38:47 GMT 1
Post by Marco Croix on May 22, 2018 13:38:47 GMT 1
Taksówka zatrzymała się przed wejściem na molo. Marco zapłacił kierowcy, po czym ruszył na molo. Udał się do restauracji, położonej na końcu. Usiadł na zewnątrz budynku i wziął kartę z menu. Podszedł do niego kelner.
- Dzień dobry. Czy wybrał Pan już coś? - zapytał.
- Tak poproszę makaron carbonara z butelką wina chianti. - odpowiedział. - Po proszę również popielniczke.
Kelner zapisał wszytko w notesie i kiwnął głową. Po kilku chwilach przyniósł mu popielniczke - Bardzo proszę. Jedzenie będzie za około dwadzieścia pięć minut. - powiedział z uśmiechem.
Marco odpalił papierosa i zaczął czekać na jedzienie. Spojrzał na zegarek. Dużo czasu. Za dużo.
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 14:02:30 GMT 1
Post by Rey Wolfgang on May 22, 2018 14:02:30 GMT 1
Alan zaparkował Auto na dość tłocznym parkingu. Cholerne tłumy. Alan miał nadzieje, że to nie zepsuje jego nastroju i w sumie, obawy się nie sprawdziły. Kiedy Alan był już w miejscu, gdzie po raz pierwszy poznał Hanka, znowu to poczuł. Bryzę, i uderzający w jego twarz przyjemny wiatr. Alan delektował się papierosem, patrząc na morski horyzont.
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 14:08:14 GMT 1
Post by Molly Tyler on May 22, 2018 14:08:14 GMT 1
Molly dotarła o kilka minut spóźniona na miejsce. Nie była nawet w domu, nie zdążyła się przebrać. Nadal była w swoim garniturze. Widać było po niej, że coś jest nie tak. Jej myśli torturowały ją coraz mocniej. Aż czasem wydawało się, że wywołują fizyczny ból. Zauważyła Marco i usiadła obok niego. - Dziękuję za kwiaty- Uśmiechnęła się. W jej głowie nie było słów a samo trzeszczenie, piszczenie, krzyki, wrzaski, szumy. Czasem nawet zagłuszające rzeczywistość.
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 14:15:24 GMT 1
Post by Marco Croix on May 22, 2018 14:15:24 GMT 1
Spojrzał na nią. Uśmiechnął się.
- Nie ma za co. - odpowiedział. - Chcesz może wina? Bardzo dobre, pochodzące z okolic, w których przyszedłem na świat. - zaproponował.
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 14:29:54 GMT 1
Post by Rey Wolfgang on May 22, 2018 14:29:54 GMT 1
Nagle, z transu Alana obudził rozległe burczenie. Kurwa, kiedy ostatnio jadłem? - pomyślał.
Wyrzucił peta do morza i udał się do restauracji. Postanowił usiąść na jednym ze stolików na zewnątrz - po co marnować tak ładną pogodę i widok. Popatrzył chwile na menu, po czym jakby w pośpiechu, przyszedł kelner.
-Co mogę panu podać? - zapytał z lekko uśmiechem. -Poproszę rybę w sosie śmietanowym z frytkami. - odstawił menu i spojrzał na kelnera.
Kelner szybko zapisał zamówienie. - Będzie gotowe za 20 minut. - oznajmił, po czym udał się do środka. Alan zapalił kolejnego papierosa, rozglądając się wokół. Coś przykuło jego uwagę. Parę stolików przed nim siedziała ta sama kobieta z plaży, ale tym razem z innym mężczyzną. Może jednak nie kłamał, że nie są razem?
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 14:34:27 GMT 1
Post by Molly Tyler on May 22, 2018 14:34:27 GMT 1
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 14:39:32 GMT 1
Post by Marco Croix on May 22, 2018 14:39:32 GMT 1
Nalał wina do dwóch kieliszków. Wiedział, że dziewczyna się pojawi. Podał jej kieliszek z winem.
- Owszem. Jeżeli wystarczająco wsłuchasz się w mój głos, to usłyszysz ten włoski akcent. - uśmiechnął się. - No to na zdrowie.
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 15:26:44 GMT 1
Post by Rey Wolfgang on May 22, 2018 15:26:44 GMT 1
Jedzenie przyszło szybciej niż, by się tego Alan spodziewał. Podziękował kelnerowi i dał mu napiwek w postaci 50 dolarów, po czym wziął się do jedzenia. Nie zwracał uwagi na smak. Był tak głodny, że mógłby zjeść wszystko, nawet gówno w każdej postaci.
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 15:35:00 GMT 1
Post by Molly Tyler on May 22, 2018 15:35:00 GMT 1
Wcześniej w ogóle nie zwróciła na to uwagi. Wstyd Molly. Co za wstyd. Wzięła łyk wina. Dobre Głosy trochę ucichły. Albo do nich przywykła. -Pewnie domyślasz się, o co chce cię zapytać. I nie martw się. Jestem po pracy, więc cię nie aresztuje.- Zarechotała. Zrobisz to. "Nie zrobię i nie masz nic do gadania"
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 15:39:37 GMT 1
Post by Marco Croix on May 22, 2018 15:39:37 GMT 1
Pokiwał głową twierdząco. Wziął łyk wina.
- Zdaje sobie sprawę. - spojrzał na nią. - Aresztować? Pamiętasz jak skończyło się to ostatnio. - zaśmiał się.
Wyciągnął paczkę papierosów wyciągnął jednego i zapalił.
- Chcesz? - zapytał wyciągając paczkę w jej stronę. - Pytaj więc.
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 16:00:29 GMT 1
Post by Rey Wolfgang on May 22, 2018 16:00:29 GMT 1
Ale się nażarł. Dawno się tak nie nawpierdalał. Już wiedział, jak czuje się Hank z jego brzuchem - prawdziwa ciąża spożywcza. Alan postanowił jeszcze chwile posiedzieć, nacieszyć się świeżym powietrzem, zanim wróci do swoich lektur i nadsłuchiwania policyjnych rozmów i wiadomości. Ludzie byli zaskakująco spokojni, chyba już zapomnieli o incydencie z wczoraj.
Sączył dalej powoli papierosa, rozglądając się za ludźmi.
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 16:02:25 GMT 1
Post by Molly Tyler on May 22, 2018 16:02:25 GMT 1
Wyciągnęła papierosa i go odpaliła. Zaciągnęła się. - O co chodziło z tą wczorajszą strzelaniną? Znowu się wywiniesz od odpowiedzi?- Wzięła łyk wina.
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 16:09:11 GMT 1
Post by Marco Croix on May 22, 2018 16:09:11 GMT 1
Pokręcił głową. Zaciągnął się dymem z papierosa i wziął łyk wina.
- Tak jak pisałem do ciebie w liście, nie mam zamiaru kłamać. - zaciągnął się. Z kieszeni wyciągnął portfel, a z niego zdjęcie. Położył je na stole i przysunął do niej.
- To o nią chodzi.
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 16:23:33 GMT 1
Post by Rey Wolfgang on May 22, 2018 16:23:33 GMT 1
Spalił papierosa, po czym zdecydował ruszyć już do samochodu. Zasiedział się trochę. Hank mógłby dzwonić a poza tym nie chciał nic przegapić. Wszedł do auta i ruszył w stronę swojego mieszkania.
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 16:25:58 GMT 1
Post by Molly Tyler on May 22, 2018 16:25:58 GMT 1
Spojrzała na zdjęcie. - To twoja dziewczyna, siostra?
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 16:32:12 GMT 1
Post by Marco Croix on May 22, 2018 16:32:12 GMT 1
- Żona. - odpowiedział krótko. - Martwa żona.. - dodał po chwili. Wyraźnie posmutniał.
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 16:53:30 GMT 1
Post by Molly Tyler on May 22, 2018 16:53:30 GMT 1
Spuściła wzrok. - Tak mi przykro... Zawsze zastanawiała się, jak to jest kochać kogoś. Miłość- coś, czego ona nigdy nie doświadczyła ani nie potrafiła dać. Wszyscy z jej otoczenia w młodości skutecznie wpajali jej, że to jest zbędne uczucie, głupi napływ hormonów, nad którymi silny człowiek potrafi panować. Kiedy koleżanki w szkole opowiadały o randkach i związkach, ona tonęła w książkach i nauce. Czymś, co jest naprawdę potrzebne w życiu. Nawet nie wiedziała, czy jest silna dla siebie, czy dla satysfakcji jej rodziny, która nawet nie utrzymują z nią kontaktu. Możliwe, że stała się im zbędna. -Niech zgadnę. Szukasz osoby, która ją zabiła?
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 16:55:30 GMT 1
Post by Marco Croix on May 22, 2018 16:55:30 GMT 1
Westchnął cicho.
- Po to przyleciałem do Miami. Szukam sprawców. Dlatego zabijam. - spojrzał na dziewczynę.
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 17:02:31 GMT 1
Post by Molly Tyler on May 22, 2018 17:02:31 GMT 1
-Teraz już wszystko rozumiem- Popiła winem- Słuchaj, może i jestem "najlepszym detektywem", ale też święta nie jestem. Gdybym była, Laura już by dawno siedziała w pace. Odpaliła kolejnego papierosa. -Dogadałbyś się z nią w pewnym sensie. Jej ukochany zniknął gdzieś w tym mieście w 89. Najprawdopodobniej był wmieszany w to całe gówno, jakie się wtedy działo. Od kilku lat pomagam jej go odnaleźć, chociaż normalny człowiek już by machnął ręką i zrobił prowizoryczny, symboliczny pogrzeb, bo to niemożliwe, żeby facet zapadł się pod ziemię na tyle czasu i nadal żył. Ale ona chce głupio wierzyć.
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 17:07:05 GMT 1
Post by Marco Croix on May 22, 2018 17:07:05 GMT 1
Wziął łyk wina.
- Podziwiam Cię za to. Fakt, ciężko jest wierzyć w to, że on jeszcze żyje, ale wiem jedno. Jesteś wielka, że jej pomagasz. - dolał wina i jej i sobie. - Więc jak? Zamkniesz mnie czy puścisz wolno pani detektyw?
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 17:10:30 GMT 1
Post by Molly Tyler on May 22, 2018 17:10:30 GMT 1
Wzięła łyk. -Noo... muszę pomyśleć, czy to nie zrujnuje mojej kariery- Sunęła palcem po brzegu kieliszka. Zrujnuje "Mieszkasz w mojej głowie, a nie umiesz nawet wyczuć ode mnie ironii. Czy ty masz kurwa autyzm?" Ty masz "Obie mamy" -Hmmmm... Myślę, że jeśli jakimś magicznym przypadkiem zginie kilka kartotek, to będzie wszystko ok.
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 17:14:48 GMT 1
Post by Marco Croix on May 22, 2018 17:14:48 GMT 1
Uśmiechnął się.
- Dziękuję. Na prawdę. Doceniam to. - wziął łyk. Westchnął jednak. - Niedługo znów uderzam. Muszę dowiedzieć się gdzie chowa się główny sprawca całej tej sprawy.
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 17:17:28 GMT 1
Post by Molly Tyler on May 22, 2018 17:17:28 GMT 1
-Powiedz mi co i jak, a pogrzebie w archiwum.- Uśmiechnęła się. Molly w ramach buntu wobec samej siebie, kochała popełniać grzeszki. Bójki, drobne machlojki.
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 17:21:28 GMT 1
Post by Marco Croix on May 22, 2018 17:21:28 GMT 1
Spojrzał na nią z radością w oczach.
- Na prawdę? A nie będziesz mieć przez to kłopotów? - zapytał.
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 17:22:34 GMT 1
Post by Molly Tyler on May 22, 2018 17:22:34 GMT 1
Będziesz - Nie. Jestem tam jedną z lepszych, zapracowałam na swoją renomę wiele lat, więc zbytnio nie patrzą mi na ręce. Którą możesz stracić
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 17:29:53 GMT 1
Post by Marco Croix on May 22, 2018 17:29:53 GMT 1
Pokiwał głową.
- No dobrze. Nazywa się Paweł Arksztowicz, pseudonim Kazaan. Pochodzi z Rosji i specjalizuje się w przemycie narkotyków przez granicę. - odpalił papierosa. - Na prawdę doceniam to, że chcesz mi pomóc. Nawet nie wiesz ile znaczy dla mnie jego śmierć. - uśmiechnął się.
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 17:32:41 GMT 1
Post by Molly Tyler on May 22, 2018 17:32:41 GMT 1
-Rozumiem cię- Tak naprawdę nie rozumiała. Ne rozumiała ludzi poświęcających się dla innych. Po co tracić swoje korzyści dla kogoś. Jak można poświęcać swoje zdrowie a czasem nawet życie dla kogoś innego. Ona od urodzenia musiała sama sobie radzić. Proszenie o pomoc to oznaka słabości.
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 17:35:58 GMT 1
Post by Marco Croix on May 22, 2018 17:35:58 GMT 1
Pokiwał głową. Westchnął.
- To co. Wino się skończyło, powód moich działań już znasz, to chyba koniec pogadanki. Chcesz się jeszcze gdzieś przejść? - zapytał.
|
|
|
★ Molo
May 22, 2018 17:40:06 GMT 1
Post by Molly Tyler on May 22, 2018 17:40:06 GMT 1
Wzruszyła ramionami.
-Czemu nie.
Winno sprawiło, że zaczęło lekko szumić w jej głowie, aczkolwiek nadal umiała w miarę rozsądnie myśleć.
Dobrze. Głosy ucichły.
Doigrasz się
"cśśśśśśśśśś"
|
|