|
Post by Jeremy Green on Jun 5, 2018 19:41:42 GMT 1
- ...oczywiście. Jak najbardziej tam będę.
|
|
|
Post by Demon on Jun 5, 2018 19:45:34 GMT 1
- Znakomicie. Cieszy mnie pana profesjonalizm. Osoba po drugiej stronie rozłączyła się i w słuchawce zapadła głucha cisza.
|
|
|
Post by Jeremy Green on Jun 5, 2018 19:55:16 GMT 1
Odłożył słuchawkę. Spojrzał na zegarek wiszący w kuchni, miał jeszcze trochę czasu do wyjazdu. Zrobił sobie wpierw mocną kawę, by się do końca obudzić. Po tym, co jego tajemniczy rozmówca powiedział, śmiał stwierdzić, iż znów czeka go jakaś brudna robota. Nie dziwił się, od tego w tym mieście był. Wyrzucanie ciał do dokół było niebezpieczne, zawsze ktoś mógł je potem odnaleźć. Tak samo było z zakopywaniem czy zostawianiem na miejscu zdarzenia. Bardziej martwiło go skąd owy człowiek miał jego prywatny numer. Machnął jednak na to ręką, w tym mieście, a dokładniej jego ciemniejszej stronie, był jednym z tych "znanych i neutralnych gości". Żył, bo był uczciwy wobec klientów. W końcu nadszedł czas. Ubrał się, jak zawsze, w garnitur i pojechał samochodem do domu pogrzebowego.
|
|
|
Post by Jeremy Green on Jun 6, 2018 18:38:19 GMT 1
Wrócił do mieszkania nad ranem, gdzieś około 5:15. Był trochę spokojniejszy, choć kompletnie podłamany. Z jednej z szafek kuchennych wyciągnął butelkę wódki. Skrył się po chwili w swym pokoju. Siedział w kącie, pijąc alkohol i paląc papierosy oraz zielsko. Znów był ubrany w luźne rzeczy. Bandaże zdążyły lekko nasiąknąć krwią. Starał się przytłumić myśli.
|
|
|
Post by Niko Black on Jun 6, 2018 18:49:25 GMT 1
Niko wszedł do pokoju i spojrzał na wujka. -Cześć wujciu!
|
|
|
Post by Jeremy Green on Jun 6, 2018 18:51:28 GMT 1
Spojrzał na niego, przygnębiony. Z trudem wykrzesał z siebie cokolwiek. Znów wyglądał jak wrak człowieka. - Och... Cześć, Niko...
|
|
|
Post by Niko Black on Jun 6, 2018 18:52:29 GMT 1
-Coś... się stało? - spytał z troską
|
|
|
Post by Jeremy Green on Jun 6, 2018 18:54:12 GMT 1
Opuścił głowę, odwracając wzrok. Zaciągnął się papierosem. - Niestety tak... - odparł cichym, ponurym głosem. Jakby miał zaraz umrzeć.
|
|
|
Post by Niko Black on Jun 6, 2018 18:55:23 GMT 1
-...Co takiego?
|
|
|
Post by Jeremy Green on Jun 6, 2018 18:59:04 GMT 1
- ...pewne osoby najwidoczniej wiedzą za dużo... I są w stanie skrzywdzić mnie, Ciebie, Ciocię Monicę, Roya... Zdążyli mnie już raz oszukać, ale pewnie nie przestaną... Zgasił peta w popielniczce. Przyciągnął nogi, kuląc się bardziej. Niko mógł zauważyć bandaże z zaschniętą krwią, a także przekrwione oczy.
|
|
|
Post by Niko Black on Jun 6, 2018 18:59:47 GMT 1
Podszedł i przytulił go -W-wujku?
|
|
|
Post by Jeremy Green on Jun 6, 2018 19:05:54 GMT 1
Odwrócił głowę, by Niko nie widział, jak znowu płacze bezgłośnie. Z jednej strony robił to, co zawsze - chronił swoich klientów. Nie bez powodu przecież zrobili z szefa policji miazgę. Z drugiej strony zaś naraził swoich najbliższych na ogromne niebezpieczeństwo. Zawiódł ich, przynajniej tak uważał. Mógł przy odbiorze zapłaty wspomnieć o incydencie, lecz i tak był w pułapce bez wyjścia. Pętla zacisnęła się i nie miała zamiaru puścić jego krtani. - ...przepraszam... - szepnął łamiącym głosem.
|
|
|
Post by Niko Black on Jun 6, 2018 19:07:46 GMT 1
Chwile milczał -Co zrobimy...?
|
|
|
Post by Jeremy Green on Jun 6, 2018 19:10:08 GMT 1
- ...nie wiem. Nic już nie wiem. Niepotrzebnie żyję, jak sam widzisz... A mogłem zdechnąć w tamtej sekcie, jednego śmiecia mniej... - mruknął półprzytomny. Czasami stara, dobra Mary Jane pomagała mu się rozluźnić. Dzisiaj jednak nie chciała go wesprzeć. Kręciło mu się w głowie. - W razie czego pójdziesz do Cioci... Albo uciekniesz z Royem... A ja się pewnie powieszę.
|
|
|
Post by Niko Black on Jun 6, 2018 19:13:33 GMT 1
-Wujku! Nie mó tak!
|
|
|
Post by Jeremy Green on Jun 6, 2018 19:19:38 GMT 1
Prychnął cicho pod nosem. Uśmiechnął się, choć był to uśmiech pełen smutku i goryczy. - A niby jak inaczej mam mówić... Dziecko, jestem dosłownie w ciemnej dupie! Schrzaniłem sprawę i pewnie niedługo będę tak czy siak martwy! A wszystko dlatego, że "klient nasz pan" i nikogo nie umiem wsypać... Hah! Powoli podniósł się z podłogi. Padł na łóżko, zmęczony i pijany. Do tego był blady, lekko wychudzony.
|
|
|
Post by Niko Black on Jun 6, 2018 19:20:54 GMT 1
-Powinniśmy cos zrobic. Powinniśmy wyjśc naprzeciw!
|
|
|
Post by Jeremy Green on Jun 6, 2018 19:24:23 GMT 1
- Dziecko, o czym ty gadasz... Yhh, idź się pobawić, pooglądaj telewizję, cokolwiek...
|
|
|
Post by Niko Black on Jun 6, 2018 19:25:25 GMT 1
-Wujku! Będziesz tu siedział i czekał na śmierc? Czy to ma jakikolwiek sens?
|
|
|
Post by Jeremy Green on Jun 6, 2018 19:28:43 GMT 1
- ...na razie to będę leżał i chlał. A potem nie wiem, muszę się przespać... - mruknął lekko wstawiony.
|
|
|
Post by Niko Black on Jun 6, 2018 19:30:33 GMT 1
Zrobił zdewnerwowaną minę i wyszedł z pokoju
|
|
|
Post by Jeremy Green on Jun 6, 2018 19:46:29 GMT 1
Westchnął ciężko. Wstał na moment, by sięgnąć z powrotem po butelkę. Po kilku głębszych czuł się już tylko gorzej. Myślał o sobie w najgorszych kategoriach. Nienawidził siebie, swojej egzystencji i tego miasta, a mimo wszystko wciąż tu mieszkał i pracował. Znów przestał się kontrolować. Z pomocą żyletki wykonał kolejne kreski, tym razem na przedramionach. Alkohol tłumił skutecznie ból. Dopił wódkę do końca i zasnął, leżąc na boku. Miał sen. Był w nim Królem Śmierci, prawdziwym władcą dusz. To on decydował kto i kiedy zginie, dokąd trafi po śmierci. Sądził żywych i umarłych... A do tego był samotny. Bardzo, bardzo samotny. Śmierć bowiem zawsze jest na końcu każdego żywota. Prędzej czy później przychodzi i zabiera ze sobą. Otoczony był przez mrok i pustkę, on sam, jedyny w swoim rodzaju. Nagle coś go chwyciło za nogę. Przerażony spojrzał w dół i krzyknął. Była to ręka, trupia dłoń wystająca z mroku. Zaraz za nią pojawiły się kolejne, ciągnąc go w nicość. Nikt nie słyszał jego krzyków, błagania o wybawienie. Szarpał się, próbował uwolnić. Gdy był już bliski sukcesu coś go zaatakowało, wbiło nóż w plecy. Odwrócił się powoli i ujrzał...
W tym momencie zbudził się z krzykiem. Było już późne popołudnie. Spojrzał na swój pokój. Obok łóżka stało wiadro, było pełne wymiocin. Do tego na stoliku nocnym była szklanka z wodą i tabletki przeciwbólowe. Oddychał ciężko, wciąż przerażony tym, co ujrzał.
|
|
|
Post by Niko Black on Jun 6, 2018 19:53:30 GMT 1
Tym czasem Niko siedział w swoim pokoju, przy biurku. Gdzieś wśród narzędzi znalazł poręczną siekierkę, którą teraz powoli ostrzył. Podśpiewywał sobie jedną ze swych ulubionych melodyjek
What will we do with the drunken sailor What will we do with the drunken sailor What will we do with the drunken sailor early in the morning.
|
|
|
Post by Jeremy Green on Jun 6, 2018 20:01:05 GMT 1
Przetarł dłonią twarz, mrucząc coś cicho. Wziął tabletki, wypił zawartość szklanki i wstał z łóżka. Wziął wiadro i zaniósł je do łazienki, gdzie wylał zawartość do ubikacji i umył dokładnie z resztek wymiocin. Czuł się tragicznie, jakby ktoś go pobił, następnie zakopał, odkopał i pobił do nieprzytomności jeszcze raz, by na koniec skopać profilaktycznie. Po chwili podreptał do kuchni. Przygotował sobie mocną kawę, podgrzał jedzenie zostawione w lodówce i zasiadł do stołu, włączając telewizor.
|
|
|
Post by Niko Black on Jun 6, 2018 20:03:15 GMT 1
Podniósł głowę. Wujcio już się obudził. Z uśmiechem poszedł do kuchni
|
|
|
Post by Jeremy Green on Jun 6, 2018 20:05:33 GMT 1
Jadł powoli, oglądając jakiś teleturniej. Kątem oka zauważył Niko. Nie odzywał się jednak, był na siebie zły, że go tak potraktował. Nie wiedział w jakim humorze więc jest jego podopieczny.
|
|
|
Post by Niko Black on Jun 6, 2018 20:07:32 GMT 1
-Cześc wujciu! - powiedział w końcu, wesoło
|
|
|
Post by Jeremy Green on Jun 6, 2018 20:08:50 GMT 1
Spojrzał na niego. W końcu się uśmiechnął. - Hej... Um, wybacz za... Za tamto... Naprawdę, przepraszam.
|
|
|
Post by Niko Black on Jun 6, 2018 20:10:26 GMT 1
-Nie szkooodzi - podszedł i przytulił go
|
|
|
Post by Jeremy Green on Jun 6, 2018 20:12:44 GMT 1
Przerwał jedzenie i również go przytulił, mocno. Mimo przeciwności losu uwielbiał go. Czasami łapał się na tym, iż w sumie jest trochę takim przybranym ojcem. Wolał jednak określenie "wujek".
|
|