|
Post by Marco Croix on Jun 4, 2018 22:49:38 GMT 1
Telefon zaczął dzwonić.
|
|
|
Post by Jeremy Green on Jun 4, 2018 22:51:13 GMT 1
Natychmiast odebrał. - Tak?
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 4, 2018 22:51:42 GMT 1
- Jesteśmy w drodze. - odparł krótko.
|
|
|
Post by Jeremy Green on Jun 4, 2018 22:52:31 GMT 1
- Czekam. Parkujcie w garażu - odparł, po czym rozłączył się. Od razu przeszedł w stan gotowości.
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 4, 2018 22:56:46 GMT 1
Tak jak mu kazano zaparkował samochód w garażu.
|
|
|
Post by Jeremy Green on Jun 4, 2018 22:59:18 GMT 1
Tam czekał już on. Przejął natychmiast nieprzytomną osobę i przeniósł na platformę, skąd zjechał do piwnicy. Spojrzał na parkę i kiwnął głową. - Zapraszam do windy - odparł uprzejmie, prowadząc ich.
|
|
|
Post by Laura Palmer on Jun 4, 2018 23:01:09 GMT 1
Była wściekła. Była tak kurewsko wściekła. Najchętniej już by go rozniosła. -Nie mogę się doczekać aż rozszarpie tego gnoja.
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 4, 2018 23:03:56 GMT 1
Wszedł do windy.
- Spokojnie. Jeszce nacieszysz się jego cierpieniem. - zwrócił się do Laury. Spojrzał na mężczyznę.
- Po pierwsze, to bardzo dziękuję. Po drugie jestem Pana dłużnikiem.
|
|
|
Post by Jeremy Green on Jun 4, 2018 23:11:35 GMT 1
Zlustrował ich oboje wzrokiem. Mimo to twarz grabarza nie wyrażała większych emocji. - Nie ma za co. Taka jest moja praca, spełniam życzenia Klientów. Winda zawiozła ich do piwnicy. Otworzył drzwi i wszedł jako pierwszy. Pomieszczenie zdawało się być ogromne, a do tego surowe i zimne. - Tu mają Państwo środki ochrony - odparł wskazując na fartuchy i inne elementy. - Ale to już od Państwa zależy czy ich użyjecie. Jeśli chcą mieć Państwo czyste ubrania, zalecam. Poszedł do innej części, biorąc ze sobą przenośny stół. Dał na niego nieprzytomnego człowieka, po czym przewiózł na miejsce. Przeniósł go na główny stół. Różnił się on tym, iż miał dodatkowe zabezpieczenia, w tym pasy. Przymocował ciało do stanowiska. Przesunął następnie stoły z narzędziami, były skalpele, także używane, nożyce, szczypce. Noże bojowe. A także inne rekwizyty, jak sól, spirytus, zapalniczka, pusta butelka po winie i tak dalej. Zwrócił się do Laury i Marco, lekko się kłaniając. - Zgodnie z Naszymi ustaleniami teraz zadanie przechodzi na Państwa. Ja pozwolę w tym czasie zająć się swoimi sprawunkami, a Wy... Zróbcie z tym potworem co tylko chcecie. Gdy będzie już gotowy do ostatniego kroku, proszę mnie poinformować. I, oczywiście, wszystko co tu będzie mieć miejsce, pozostanie tajemnicą. Mówił bardzo spokojnie, wręcz uspokajająco. Gdy skończył przeszedł do innej części piwnicy i zasiadł przy biurku.
(Dopóki nie skończycie, pomijam. Have fun!)
|
|
|
Post by Laura Palmer on Jun 4, 2018 23:18:22 GMT 1
Kiwnęła głową. Podeszła do mężczyzny i z całej siły go spoliczkowała. -Budzimy się- Powiedziała ciepłym melodyjnym głosem. Mężczyzna się obudził. -C...co ja tu robię! Laura schyliła się nad nim. -Doświadczasz karmy.-Dotknęła jego policzka- Co wolisz najpierw? Kastracje, czy gwałt butelką?- Szepnęła kuszącym głosem. Mężczyzna otworzył seroko oczy. Zaczął się szarpać. -To pomyłka! Jestem niewinny! Laura zachichotała. -Kasety którymi szantażowałeś kobiety mówią co innego. -Ale one same chciały! MIAŁY WYBÓR! Mogły po prostu rzucić prace, a nie klękać mi do fiuta!
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 4, 2018 23:22:00 GMT 1
Po tych słowach Marco z całej siły walnął w jego szczękę. On sam poczuł, że jego nadgarstek będzie musiał mieć okład z lodu, to co dopiero on musiał poczuć..
|
|
|
Post by Laura Palmer on Jun 4, 2018 23:27:41 GMT 1
Patrzyła na rzeczy. -Od czego by tu zacząć...-Złapała za skalpel. -A co pan taki przygnębiony.-Zachichotała-Spędza pan noc z piękną kobietą. Powinien się pan uśmiechać. Pomogę ci.- W tym momencie zaczęła skalpelem rozcinać policzki. Od ust. Do ucha. Mężczyzna wył. -O jak pięknie!-Klasnęła w dłonie.- To może teraz opijmy nasz wieczór?-Otworzyła butelke spirytusu i polała jego twarz. Edward wił się w bólu.
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 4, 2018 23:32:05 GMT 1
Podszedł do stołu z narzędziami. Zapalił papierosa. Zaciągnął się i chwycił dość sporą kantówkę, oraz dużych rozmiarów młot. Kantówkę wsadził pod nogi Edward'a, po czym młotem walnął mu w stopy tak, że te wykręciły się w drugą stronę.
|
|
|
Post by Laura Palmer on Jun 4, 2018 23:38:00 GMT 1
Wrzaski wypełniły salę. -Błagam wypuśccie mnie. Laura zrobiła dziubek. -Już? Przecież dopiero nasza randka się zaczyna! -Zaczęła się wdzięczyć-Podoba ci się? Jestem piękna?-Zapytała.- Nie mogę pozwolić byś spojrzal więcej na inne kobiety!- Wzięła łyżeczkę i zapalniczke. Zaczęła ogrzewać łyżkę. Kiedy była gorąca zaczęła mu wydłubywać oczy. -Od razu lepiej!
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 4, 2018 23:42:42 GMT 1
Poczekał, aż dziewczyna skończy. Gdy już to zrobiła, facet zemdlał. Jednak Marco ze stołu obok wziął adrenalinę i wbił mu strzykawkę wprost w serce. Momentalnie gość powrócił do żywych. Chwycił coś na kształt młotka ze szpikulcem na końcu.
- Już nie skrzywdzisz żadnej kobiety. - powiedział, po czym ostrą końcówką młotka przyłożył mężczyźnie w genitalia. Raz, drugi, trzeci, czwarty. To powinno wystarczyć. Wyciągnął papierosa z buzi i zgasił mu go w jego pustym oczodole.
|
|
|
Post by Laura Palmer on Jun 4, 2018 23:52:17 GMT 1
Wyszarpnęła z niego spodnie. Odpięła pasy i przewróciła go na brzuch. Złapała za butelkę. -Ojej... Kolega chyba pozbawił cię części ciała której zwykle się używa pod koniec randki.- Ale spokojnie. Zrobimy to inaczej- Zaczęła go gwałcić butelką. -I JAKIE TO UCZUCIE?! PRZYJEMNE KURWA?! PROSIŁEŚ SIĘ O TO! TERAZ WIESZ JAK CZUJĄ SIĘ TE WSZYSTKIE DZIEWCZYNY!?
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 4, 2018 23:55:27 GMT 1
Odszedł na bok. Odpalił kolejnego papierosa. Nie czół obrzydzenia, tylko czystą złość, której wyładowywanie na tym człowieku, było dość przyjemne. Zaciągnął się.
|
|
|
Post by Laura Palmer on Jun 5, 2018 0:00:14 GMT 1
Wzięła ciężkie metalowe narzędzie. Tak uderzyła o butelkę by rozbiła się na kawałki wewnątrz niego. Odeszła na chwilę. Wzięła fajke i zaczęła palić obok Marco. -Uwielbiam zapalić po dobrym seksie- Odchyliła głowę i wypuściła dym.
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 5, 2018 0:03:42 GMT 1
Zaśmiał się.
- Współczuję twoim partnerom. - powiedział. Podszedł do gościa. Uderzył go w polik.
- Lecimy nie śpimy! - po tych słowach znów sięgnął po młot i zamachnął się. Trafił w jego dłonie, które pod ciężarem, oraz siłą z jaką zostały uderzone, zamieniły się w papkę.
|
|
|
Post by Laura Palmer on Jun 5, 2018 0:07:35 GMT 1
-Nie ma czego współczuć! Kobiety z pasją są zdolne do wszystkiego, a ich partnerzy dostają to na co zasługują!- Zaczęła uderzać Edwarda na oślep, wbijając gwoździe w jego ciało. Laura była cała brudna od krwi.
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 5, 2018 0:17:15 GMT 1
- Wiesz, że on już nie żyje? - zapytał wypuszczając dym z ust.
|
|
|
Post by Laura Palmer on Jun 5, 2018 0:19:26 GMT 1
Uspokoiła się. Tylko po to by wrzasnąć. -KURWA! MIAŁ PŁONĄĆ ŻYWCEM!
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 5, 2018 0:21:14 GMT 1
Podszedł do faceta. Sprawdził puls.
- Uszczęśliwię Cię. Puls jest, ale słaby jak cholera. - zgasił fajka na jego ręce.
|
|
|
Post by Laura Palmer on Jun 5, 2018 0:28:24 GMT 1
-To kończymy! Poczekasz za gospodarzem? Ja się już będę zmywać!- Wyszła z pomieszczenia. Był srodek nocy. Raczej nikogo nie spotka o tej godzinie.
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 5, 2018 0:29:07 GMT 1
Wyszedł do gospodarza.
- My już skończyliśmy. - oznajmił.
|
|
|
Post by Jeremy Green on Jun 5, 2018 11:10:04 GMT 1
Przez cały ten czas miał słuchawki na uszach, a w walkmanie kasetę z ulubionymi przebojami zespołu Fleetwood Mac. Gdy tylko Marco do niego przyszedł, oznajmiając, iż nadszedł właściwy czas, zdjął słuchawki i wyłączył urządzenie. Wstał z miejsca, założył rękawiczki, fartuch, i poszedł do głównej sali. Nie zdziwił go widok, spodziewał się takiej masakry. - Dobrze, w takim razie zajmę się już tym czymś. Co do zapłaty, ma Pan mój numer, prawda?
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 5, 2018 11:12:39 GMT 1
- Dokładnie tak. - odpowiedział. Podszedł do kranu i zaczął myć ręce.
|
|
|
Post by Jeremy Green on Jun 5, 2018 11:15:19 GMT 1
Sprawnie przeniósł ciało, a dokładniej to, co z niego zostało, na ruchomy stół. Po chwili już wjeżdżało do pieca. Zamknął drzwiczki i pozwolił ogniu dokończyć dzieła. - Mam nadzieję, że są Państwo zadowoleni...
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 5, 2018 11:22:14 GMT 1
- Nawet bardzo. To jak uregulujemy zapłatę? - zapytał.
|
|
|
Post by Jeremy Green on Jun 5, 2018 11:23:27 GMT 1
- Twarda gotówka, żadnych czeków. Zadzwoni Pan do mnie, żebym podjechał odebrać, ewentualnie sam Pan przywiezie.
|
|