|
Post by Marco Croix on Jun 22, 2018 16:01:36 GMT 1
- Ja też słońce. - westchnął. Składał powolne i leniwe pocałunki na jej szyi.
|
|
|
Post by Molly Tyler on Jun 22, 2018 16:11:44 GMT 1
Leżała tak spokojnie. Miała ukochanego u swojego boku. Nic więcej nie potrzebowała. Po godzinie weszła pielęgniarka z kolejną porcją leków. Molly wzięła je wszystkie. Po jakimś czasie czuła się przybita. Ciężka.
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 22, 2018 16:14:13 GMT 1
Spojrzał na dziewczynę. - Coś nie tak? - zapytał.
|
|
|
Post by Molly Tyler on Jun 22, 2018 16:17:31 GMT 1
-Nie wiem.
To leki. Mówiłam żebyś z tym nie walczyła.
-Proszę cię daj mi spokój.- Powiedziała ociężale.
W pracy uznają cię za wariatke. Myślisz że przyjmą cię jeszcze raz? Zniszczyłaś sobie życie.
Molly rozpłakała się. -Niech ona da mi spokój.
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 22, 2018 16:19:29 GMT 1
Westchnął. - Mogę zawołać jakiegoś lekarza. - powiedział. - Decyduj. - pogłaskał ją po policzku.
|
|
|
Post by Molly Tyler on Jun 22, 2018 16:21:25 GMT 1
Zerwała się z łóżka. Zaczęła panicznie pakować rzeczy. -Zabierz mnie stąd... Ten szpital zniszczy mi prace. Wyglądała na wystraszoną.
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 22, 2018 16:49:51 GMT 1
Złapał ją za rękę. - Kochanie to nie wpłynie nigdzie. - w tym samym momencie wszedł lekarz. Zobaczył, że dziewczyna ma atak. - Co się dzieje? - zapytał.
|
|
|
Post by Molly Tyler on Jun 22, 2018 17:06:54 GMT 1
Uśmiechnęła się. Ae było widać że jest spanikowana. -N..nic... Podjęłam decyzję że się wypisuje... I pakuje swoje rzeczy. Łapała za pierwsze lepsze przedmioty i odkładała je w jedno miejsce.
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 22, 2018 17:12:28 GMT 1
Spojrzał na Marco. - Czy to prawda? - zapytał. Długo zwlekał z odpowiedzią. Chciał jej dobra, ale nie za wszelką cenę. Pokiwał głową negatywnie. Znienawidzi go za to, ale sama chciała się leczyć. Lekarz podszedł do niej.
|
|
|
Post by Molly Tyler on Jun 22, 2018 17:17:33 GMT 1
Lekarz złapał ją za ramiona. Tak by patrzyła na niego. -Molly... Musisz tu zostać żeby odbyć leczenie. Molly popłakała się. -Ale ja stracę przez to pracę... Ja nie chce... Widać było że powoli odchodzi od zmysłów. -Molly... wszystko w porządku?- Zza drzwi wyszła czarnowłosa dziewczynka. Molly wstała ocierając łzy. Wyraźnie się uspokoiła. -Tak Amy, wszystko jest w porządku. Podeszła do niej i pogłaskałą ją po długich czarnych włosach.
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 22, 2018 17:28:45 GMT 1
- A więc to jest Amy. - uśmiechnął się.
|
|
|
Post by Molly Tyler on Jun 22, 2018 17:35:07 GMT 1
Dziewczynka spojrzała się na Marco. -Tak, jestem Amy.- Uśmiechnęła się ciepło. Przytuliła się do Molly mocno. Nie chciała jej puścić. Molly była lekko zakłopotana tą sytuacją. -Nie mogłam się doczekać, aż mnie wypuszczą z izolatki żeby się z tobą zobaczyć.- Amy zamknęła oczy nie chcąc puścić kobiety. Molly nieśmiało podniosła dłoń i pogłaskała Amy po głowe. -Amy słońce... Trochę się słąbo czuje po lekach, chciałabym usiąść... -No dobrze- Uśmiechnęła się dziewczynka. Molly usiadła wygodnie, Amy niespodziewanie wpakowała się jej na kolana i przytuliła mocno znowu. Zachowywała się jakby miała 5 lat a nie 13. Molly spojrzała lekko zakłopotana na Marco. Uśmiechnęła się.
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 22, 2018 17:43:48 GMT 1
Wzruszył ramionami. - No co mam zrobić? Przecież nie będę nikomu niczego zabraniał. - zaśmiał się.
|
|
|
Post by Molly Tyler on Jun 22, 2018 17:52:54 GMT 1
Przytuliła dziewczynę. Westchnęła. -Nie masz bliższej rodziny?-Zapytała z lekka podirytowana. Dziewczyna przytuliła się mocniej. Posmutniała. -Mam. Ale nie przychodzą odkąd tu trafiłam. I od teraz tylko ja sama sobie robię krzywdę. Nikt inny. Nikt też mnie nie dotyka kiedy nie chce. Molly stanęło serce. -Jak masz na nazwisko.-Zapytała Molly niepewnie. -Oxford.- Uśmiechnęła się.
Przypomniała sobie. Melina. Miejsce będące jednocześnie skupiskiem ćpunów, alkoholików, prostytutek i innych wykolejeńcow. Miała tam jedną z misji. Znalazła tam zwłoki zaćpanej kobiety. A obok nich siedzącą wiernie kilkuletnią dziewczynkę. Czekającą aż jej mama się obudzi. Podeszła wtedy do małej dziewczynki. -Cześć mała... Jak masz na imię. -Amy.. Amy Oxford- Odpowiedziała dziecinnym głosikiem.- Kiedy mama się obudzi? Nie obudziła się.
-Ale chce żebyś mnie przytulała Molly. Molly popłynęły łzy. Popłakała się gorzko. -Molly... Wszystko w porządku?
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 22, 2018 18:12:43 GMT 1
Położył rękę na ramieniu Molly. - Ej wszystko dobrze?
|
|
|
Post by Molly Tyler on Jun 22, 2018 18:25:23 GMT 1
Amy spojrzała na nią. -Molly, proszę nie płacz. Czy to przeze mnie?- Zapytała, zrobiła niewinną minę. Molly Usmiechnęła się przez łzy. Pocałowała dziewczynę w czoło. -Nie aniołku. To nie jest twoja wina. Weszła lekarka. -Amy. Nie przeszkadzaj pani. -Wcale mi nie przeszadza.- Molly pogłaskałą ją po głowie. -No dobrze. Ale teraz chodź na badania. Potem znowu możesz odwiedzić Molly. Amy wstała i podała rekę lekarce. -Poczekasz za mną?- Zapytała. -Oczywiście.- Molly pokiwała jej dłonią.- Do zobaczenia! Lekarka wyszła z dziewczynką.
Molly znowu posmutniała. -Pamiętam ją. Jej matka zaćpała się na śmierć. Ona sama od urodzenia cierpi na konsekwencje ćpania i picia w ciąży. Przytuliłą się do Marco. -Ale ona nadal wierzy że jej matka żyje. Nie mam serca jej tego powiedzieć.
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 22, 2018 18:56:13 GMT 1
Pogłaskał ją. Westchnął. - Nie musisz. Od tego są lekarze tutaj. - szepnął. Przyłożył głowę do jej głowy. - Nie smutaj. Uśmiechnij się. Jesteś taka ładna jak się uśmiechasz.
|
|
|
Post by Molly Tyler on Jun 22, 2018 18:59:05 GMT 1
Uśmiechnęła się przez łzy. -Mówisz? Bez makijażu i poważnych ubrań, nie wyglądała na 25 lat. Bardziej na 19. Położyła głowę na kolanach Marco. Zaczęła znowu czytać.
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 22, 2018 19:07:46 GMT 1
Głaskał ją po głowie. Przesiedzieli tak dość długo. Do pokoju weszła pielęgniarka. - Czas na odwiedziny się skończył, ale jutro też jest dzień. - uśmiechnęła się. Pocałował dziewczynę. - Przyjadę jutro. - szepnął.
|
|
|
Post by Molly Tyler on Jun 22, 2018 19:10:28 GMT 1
Przytuliła do siebie Marco. -Kocham cię- szepnęła. Parzyła jak mężczyzna wychodzi.
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 22, 2018 19:14:47 GMT 1
- Ja ciebie też. - powiedział przed wyjściem. Skierował się do samochodu. Podpalił papierosa i odjechał.
|
|
|
Post by Molly Tyler on Jun 22, 2018 23:36:33 GMT 1
Molly po wyjściu Marco czuła narastające zmęczenie. Zasnęła. Obudziła się tuląc Amy. Co ona tu robi... Czy nie powinna być w swojej sali?... A z resztą... Przytuliła ją mocniej i zasnęła znowu.
Obudziła się rano. Słyszała pielęgniarke. Amy właśnie dostawała reprymende za spanie nie w swoim pojoju. Po czym wysłała ją na stołówke. Molly wstała i odeszła do Pielęgniarki. -Przepraszam za kłopot... Ale ona ma straszną potrzebe bliskości. -Na prawde nie szkodzi.- Uśmiechnęła się.- Lubie ją. Nawet z lekka się do niej przywiązałam. -Ona do pani też. Szkoda mi jej. Nie ma nikogo.- Pielęgniarka odeszła. Molly poszła na stołówke. Usiadła z Amy. Rozmawiały. Kiedy skończyły jeść, poszły na świetlice. Grały w karty.
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 23, 2018 11:24:07 GMT 1
Dotarł w końcu do szpitala. Cholerne korki, kiedyś go wykończą. Wszedł do środka. Pielęgniarka zaprowadziła go do sali. Zobaczył, jak dziewczyna gra w karty z Amy. Zaszedł je od tyłu i przytulił się do pleców Molly. - Kto wygrywa? - zapytał z uśmiechem na ustach.
|
|
|
Post by Molly Tyler on Jun 23, 2018 11:29:48 GMT 1
-Ja!- Amy dumnie spojrzała na Marco. Molly podniosła głowę i pocałowała Marco w podbródek. Zamknęła oczy zrelaksowana.
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 23, 2018 11:33:47 GMT 1
- Cieszę się. - uśmiechnął się do dziewczynki. Pogładził Molly po ramieniu. Westchnął. - I jak się czujesz myszko? - zapytał.
|
|
|
Post by Molly Tyler on Jun 23, 2018 11:41:12 GMT 1
-O niebo lepiej. Molly właśnie przegrała gre w karty. Pogłaskała dziewczynke. -Wyjde na papierosa. Poczekasz tutaj? Zaraz przyjde. Wyszła z Marco do ogrodu. -Czaisz że zabrali mi moje fajki i muszę o nie prosić?
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 23, 2018 11:46:24 GMT 1
Wyciągnął paczkę i dał jednego dziewczynie. - Zawsze masz mnie. - zaśmiał się. Podpalił jej papierosa, po czym zapalił swojego.
|
|
|
Post by Molly Tyler on Jun 23, 2018 11:59:05 GMT 1
Usiadła na bujanej ławce. Wzięła głęboki wdech. Świeże powietrze napełniło jej płuca. -Szkoda mi Amy.-Westchnęła.- Jest taka samotna.
|
|
|
Post by Marco Croix on Jun 23, 2018 12:00:21 GMT 1
Usiadł obok niej. Objął ją. - Wiem. Mi też jest jej szkoda.
|
|
|
Post by Molly Tyler on Jun 23, 2018 12:22:59 GMT 1
-Włamała dzisiaj do mojej sypialni i spała ze mną-Wybuchła śmiechem. Spoważniała. -Martwi mnie to że zaczyna mnie traktować jak kogoś z rodziny. Siostre. Czasem nawet zachowuje się jakbym była jej matką.- Zaciągnęła się papierosem.
|
|